Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jesteś sam(a)

Joanna Zeter, psycholog

     Piszę do Pani w sprawie problemów mojej siostry, bo ona sama na pewno nie napisze. Jest dumna, zamknięta w sobie i udaje przed światem, że wszystko jest w porządku.
     Wyszła za mąż za bardzo bogatego człowieka - syna najlepszych gospodarzy w okolicy. Jest ładna, pracowita - szwagier nie może narzekać, że źle wybrał. Wybrał najlepiej, jak tylko mógł. Chociaż jesteśmy biedne i cały ich majątek to dziedzictwo tamtej rodziny - nie brakuje im niczego. Często odwiedzam siostrę, bo pomagam przy dzieciach, bliźniakach. Obserwuję, co się dzieje i jestem załamana. W bogatym i obszernym domu, gdzie wszystko mieli robić zatrudnieni ludzie, siostra jest traktowana jak służąca. Prowadzi dom, gotuje, sprząta, zajmuje się dziećmi. Pracuje 20 godzin na dobę. Nie widzę żadnej czułości ze strony szwagra, nie słyszę nigdy dobrego słowa. Krytykuje ją natomiast publicznie i za wszystko. W stosunku do mnie również bywa niegrzeczny, ale nie chcę się obrazić i wyjść, bo siostra zostałaby tam zupełnie sama. Szwagier jest teraz bardzo zajęty prowadzeniem gospodarstwa i załatwieniem funduszy unijnych. Wygląda na to, że będzie jeszcze bogatszy. Do domu wraca tylko po to, żeby się rozładować, wykrzyczeć, wypomnieć co tylko może...
     Próbowałam namówić siostrę, żeby zaczęła stawiać warunki, żeby tyle nie pracowała, ale ona milczy. Zacięła się w sobie, jest pochmurna, smutna i ciągle obrażana. A była w naszym domu ukochanym pupilkiem taty i mamy. Zawsze była oszczędzana i teraz nie potrafi się postawić. Proszę coś napisać, żeby wzięła sobie do serca i pomyślała o sobie - o swojej przyszłości. Jestem przekonana, że wykorzystają ją maksymalnie, a potem zostanie sama, bez środków do życia. Podobna sytuacja była już w tej rodzinie
- SIOSTRA.

     Rozumiem Pani troskę i podzielam niepokój, ale obawiam się, że niewiele można pomóc, a nawet poradzić trudno.
     W sensie formalnym, siostra wychodząc za mąż nabyła prawa wynikające z kodeksu rodzinnego i opiekuńczego i raczej nigdy nie zostanie bez środków do życia. Gdyby nawet doszło do rozwodu, to na pewno uzyska alimenty, które zapewnią jej podstawy bytu. Ale wszystko wskazuje na to, że ona kocha męża i dzieci, i chce być w tej rodzinie, bez względu na swoją pozycję. Postawienie się i "walka" o swoje znaczenie mogłaby przynieść odwrotny skutek.
     Gdybym miała coś napisać, coś, co chciałabym przekazać do serca Pani siostry, to byłoby wołanie - Dziewczyno, oszczędzaj się! I dbaj o siebie! W dzieciństwie oszczędzali i hołubili cię rodzice. Teraz musisz sama. Musisz! Bo nikt już o Ciebie nie zadba! No, może siostra! I wspólnie musicie znajdować czas na dopieszczanie siebie. Proponuję ustalać kontrakty - np. ja zaopiekuję się dziećmi, jak ty pójdziesz do fryzjera. Ugotuję obiad, jak ty pójdziesz na spacer, albo do koleżanki. Siostrze trzeba przypomnieć, że jest kobietą, że musi dbać o siebie, że dzień trzeba dzielić - na pracę, sen, i odpoczynek. Najlepiej po równo. Po kobiecemu powiem, że mężczyźni łatwo przyzwyczajają się do nieograniczonych sił swoich kobiet. Trzeba im ciągle przypominać, że tak jest tylko "do czasu". Najlepszą inwestycją w przyszłość swoich rodzin jest - dbanie o siebie nawzajem! A jeśli najbliżsi tego nie wiedzą - trzeba dbać o siebie samemu. Popularna mądrość ludowa mówi - "Stań się osłem, a z pewnością Cię objuczą". Proszę przypomnieć siostrze, że jest śliczną, młodą jeszcze, kobietą. Jej mąż również musi to sobie przypomnieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska