Od pewnego czasu nie wiem, co się ze mną dzieje. W maju tego roku powinnam zdawać maturę, ale nie zdawałam. W zeszłym roku byłam uczennicą klasy III LO i byłam na "połowinkach". Od tego czasu jest bardzo źle.
Ok. dwóch dni (dokładnie nie pamiętam) po połowinkach miałam nudności, było mi bardzo niedobrze. Ściskało mnie w gardle, nie mogłam jeść, cały czas chciało mi się wymiotować. Trwało to ok. 3-4 tygodni. W tym czasie nie chodziłam do szkoły, kościoła, ponieważ bałam się, że mogłabym zwymiotować. W ogóle nie wychodziłam z domu. Potem minęły nudności, ale chyba w psychice pozostał uraz, że mogłabym zwymiotować w jakimś zamkniętym pomieszczeniu (szkoła, kościół, autobus).
Cudem zaliczyłam III klasę - chodziłam tylko na sprawdziany. Myślałam, że przez wakacje minie ten lęk i będę mogła normalnie chodzić na lekcje w klasie IV, ale, niestety, byłam tylko na rozpoczęciu roku szkolnego. Miałam straszny lęk przed zamkniętą salą; tak straszny, że ani razu nie poszłam na lekcje. Po kilku tygodniach udało mi się przekonać rodziców, że nie radzę sobie w liceum, mimo że do III klasy uczyłam się dobrze i spokojnie mogłabym skończyć to liceum, a nawet iść na studia.
Teraz siedzę w domu (tu najbezpieczniej się czuję) i pozornie szukam pracy(...)
Straszne jest to, co mnie spotkało, ponieważ zrujnowało całe moje życie. Nikomu nie mówiłam, co mi jest ponieważ wstydzę się. Nie wiem, dlaczego tak się stało i dlaczego w psychice pozostał ten lęk przed wymiotami. Proszę, pomóżcie mi, ponieważ tak dłużej nie mogę żyć. Po prostu - nie radzę sobie z tym! - AGNIESZKA.
Niedobrze się stało, że nikomu nie mówiłaś o swoich odczuciach, bo możliwa była pomoc jeszcze w IV klasie. A jest Ci potrzebna pomoc profesjonalna, specjalistyczna, dająca szanse na wyjście z problemu.
Prawdopodobnie dotknęło Cię zaburzenie nerwicowe, zwane fobią; być może sytuacyjną, związaną ze szkołą, tzw. "fobią szkolną". Fobia to nieuzasadniony, intensywny, nie dający się opanować, chorobliwy lęk przed określonymi przedmiotami i sytuacjami. Powoduje tendencje do unikania ich i bywa połączony z przykrymi objawami wegetatywnymi. W Twoim przypadku - to uczucie nudności i wymiotów. Fakt, że dobrze czujesz się w domu, może wskazywać na "fobię szkolną"; ale, niekoniecznie. Sprawa wymaga pogłębionej diagnozy i terapii - koniecznie u specjalisty.
Fobię szkolną określa się jako zróżnicowany zespół objawów nerwicowych, które mijają z chwilą ucieczki od konieczności bycia w szkole. Przyczyny są bardzo różne i wcale nie muszą być związane ze szkołą. Mogą tkwić w domu właśnie, w relacjach dziecko - rodzic; a szkoła - tylko aktywizuje zaburzenia tej relacji. Terapia fobii bywa czasem połączona z terapią całej rodziny i jest trudną, wymagającą dobrego przygotowania pracą.
Specjalista, do którego powinnaś się udać, na pewno rozpocznie terapię od obniżenia poziomu lęku u Ciebie; nauczy Cię relaksacji i sposobów radzenia sobie z zagrażającą sytuacją. Po obniżeniu poziomu lęku prawdopodobnie zaproponuje Ci zmianę szkoły i pomoc w wyrównaniu braków. Taka jest ogólna procedura postępowania, ale może być zmieniona przy bliższym poznaniu Ciebie i Twojego problemu.
Jesteś jeszcze w wieku szkolnym, więc na początek - proponuję Ci udać się do najbliższej Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej i poprosić o opinię i skierowanie, najprawdopodobniej do Poradni Zdrowia Psychicznego.
Wierz mi Agnieszko, fobie się leczy, skutecznie, jak wiele innych zaburzeń. Ciągle masz szanse na ukończenie szkoły i studia. Naprawdę!
Nie jesteś sam(a)
Joanna Zeter, psycholog