MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie jesteś sam(a)

Joanna Zeter, psycholog

     Jestem u kresu wytrzymałości. Mamy dwoje dzieci (13 i 15 lat) oraz 20-letni staż małżeński. Wy-szłam za mąż z miłości, myśląc, że wzajemnej. Sądzę jednak, że on to zrobił ze względów finansowych. Chyba się jednak przeliczył i rozczarował. Zawsze lubił inne kobiety i wcale tego nie ukrywał. Podrywał każdą bliżej poznaną kobietę, nawet przy mnie (...)
     Jest pracoholikiem; ma firmę, którą otworzył w trakcie naszego małżeństwa; finansowo stoi dobrze. Od dwóch lat ma przyjaciółkę, na którą nie żałuje pieniędzy, a mnie stara się wyrwać każdy grosz (bo mam rentę). Co noc wyjeżdża i wraca nad ranem (bo on ma prawo żyć jak chce i przyjaźnić się z kim chce). Uważa, że skoro łoży na rodzinę, to w pełni spełnia swoje obowiązki i nikt nie może mu mieć nic do zarzucania. Dzieci się przyzwyczaiły do tej sytuacji, a poza tym często je przekupuje, więc im jest tak dobrze. Ja cokolwiek zrobię, to zawsze źle. Czuję, że przepełnia go ogromna nienawiść do mnie, do mojej rodziny i do swego ojca, który mnie bardzo wspiera. Nie mam żadnych przyjaciół ani znajomych, którzy by mnie odwiedzali, bo mężowi wszyscy przeszkadzają. Tylko rodzina męża mnie wspiera, bo on nie potrzebuje żadnej rodziny. Opiekuję się jego ojcem i babcią, a on mnie wyśmiewa, że sama chciałam zajmować się nimi.
     Jedyną moją rozrywką był fakt, że dzwonił do mnie parę razy stary znajomy, ale mąż mi zarzucał zdradę, chociaż ani razu się z nim nie spotkałam. Cieszyłam się też robiąc zakupy, bo tam zawsze spotkałam kogoś uśmiechniętego, ale teraz mąż zakupy robi sam, bo ja go ponoć oszukiwałam finansowo.(...)
     Boję się, że spędzę tak, w gruncie rzeczy samotnie, całe życie. Zawsze byłam przepełniona uczuciem, którego tak bardzo pragnęłam, ale to już chyba zostanie w moich marzeniach. Muszę czekać, aż dzieci się usamodzielnią, a to jeszcze trochę potrwa. Nie widzę innego wyjścia i chyba tak musi zostać.
     Myślę, że podjęłam słuszną decyzję bo chyba inaczej nie mogę??? A może jest inne wyjście?
- KLARA

     Skoro podjęła już Pani decyzję, to pytanie "czy słuszną?" uważam za retoryczne.
     Opisana historia, Pani związek i jego komplikacje, doprowadziły do wniosków, które tylko Pani może do końca rozumieć. Tylko Pani zna swoją sytuację i analizując dokładnie wszystkie "za" i "przeciw" wybrała Pani utrzymanie rodziny za wszelką cenę. Kobiety tak czasem robią. Nie widząc dla siebie innych perspektyw jak tylko przy wybranym mężczyźnie, godzą się na wszelkie warunki. Jest im łatwiej, gdy potrafią w uzasadnieniu swej decyzji znaleźć pozytywne aspekty - dobro dzieci, stabilizację finansową, mieszkanie, otoczenie, obowiązki wobec innych członków rodziny...
     I cieszą się tym, co mają nie roztrząsając tego, czego już na pewno mieć nie mogą.
     Czasem okazuje się po latach, że to były dobre decyzje. Kochliwi panowie pokornieją, starzeją się, zaczynają chorować. Stabilny dom i kobieta, która zawsze tam jest, to wszystko co mają i po latach, naprawę doceniają wierność i bliskość. Czasem okazuje się, że to był błąd. Uzależnienie i brak własnej woli w życiu obraca się przeciwko kobiecie. Mimo pokory i zgody na wszystko - to, mężczyzna, w końcu odchodzi, po latach zdrad i małżeństwa "z obowiązku" uznaje, że zrobił już wszystko co jako ojciec i mąż zrobić powinien. I oddana całe lata kobieta zostaje sama, naprawdę sama. Nie wiem, i chyba nikt nie wie, czy może Pani podjąć inną decyzję. Prawdopodobnie może Pani, ale to Pani decyzja i Pani życie. Nikt nie powinien na to wpływać. Jedynie wspólna wizyta z mężem u terapeuty rodzinnego byłaby wskazana, ale jak rozumiem, nie jest to możliwe...
     I w tej sytuacji najważniejsze jest teraz - nie cierpieć i nie roztrząsać w nieskończoność swoich marzeń z młodości. W życiu, które Pani ma i na które się Pani ostatecznie decyduje, można przecież znaleźć dużo dobrego. Zaczęłabym od przyjaciół, których trzeba odnaleźć i kontaktów towarzyskich, do których ma Pani prawo; tak jak Pani mąż, według jego, koncepcji życia rodzinnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska