Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jesteś sam(a)

Joanna Zeter, psycholog

     Mam rodzinę, męża, dwoje dzieci. Spotkało mnie uczucie do człowieka, który na pewno nic do mnie nie czuje, który nie wie o tym, że jest obiektem moich westchnień, marzeń. Zastanawiam się czy to jest normalne, czy to nie jest zdrada męża, zwłaszcza że przy spotkaniach zaczynam zachowywać się dziwnie (marzę, że dam mu do zrozumienia ile dla mnie znaczy, a później jestem prawie sparaliżowana).
     Czy ze mną jest wszystko w porządku?
     Zaczęłam czynić różne rzeczy, żeby zwrócić na siebie jego uwagę, ale myślę, że w porę się wycofałam. Z faktem, że nigdy go już nie zobaczę, usłyszę, trudno mi się pogodzić. Boję się, co jeszcze wymyślę, jak bardzo się mogę skompromitować.
     Mój mąż jest dobry, przystojny. On: niższy ode mnie, młodszy. Nie potrafię normalnie pracować, funkcjonować. Przestałam myśleć o przyszłości, dbać o siebie, zaczęłam nałogowo palić. Przed mężem jakoś się maskuję, ale nie wiem, jak długo to jeszcze potrwa.
     Czasami jest taka chwila, że myślę, iż jestem już wyleczona z tego uczucia, ale potem wraca i układam w myślach spotkania z nim, analizuję jego ubiór, gesty
     Czy powinnam zasięgnąć opinii psychologa?
- WARIATKA.

     Minęło sporo czasu od chwili, gdy pierwszy raz czytałam Pani list i odłożyłam "na potem". Miałam nadzieję, że upływające tygodnie ostudzą emocje i spojrzy Pani na swoją miłość z większym dystansem i zdrowym rozsądkiem.
     W chwili, gdy grają podobne uczucia nie pomoże porada ani nawet wizyta u psychologa. Takie sytuacje zdarzają się kobietom (i mężczyznom) w różnym wieku i w różnych sytuacjach życiowych. Taki stan, zwany zakochaniem bywa pięknym u młodych, pożądanym u starszych, zdarza się nawet w całkiem sędziwym wieku. Jest stanem trochę "chorobowym", stanem, w którym trudno o adekwatne do rzeczywistości słowa i działania. (Przykładem - Pani palenie - zupełnie przecież bez sensu w takiej sytuacji).
     W potocznym języku mówi się o "różowych okularach", co najlepiej oddaje brak jasności spojrzenia "porażonych".
     Niekiedy taki stan jest początkiem prawdziwej miłości, ale najczęściej mija wraz z czasem. I na czas liczyłam zostawiając Panią samą ze swoim zawirowaniem.
     Z jakiegoś powodu było Pani potrzebne takie uczucie. Jak kobietom czytającym Harlekiny, czy oglądających długie seriale o niespełnionej miłości. Taki rodzaj wrażliwości, której przecież wcale nie chcę zmieniać.
     Odpowiadając na Pani pytanie "Czy ze mną jest wszystko w porządku?", odpowiem, że tak, wszystko jest w porządku. Ale nie wierzę w możliwość budowania czegokolwiek na takiej podstawie. Dlatego, jak już kiedyś, w podobnym temacie radziłam, proszę się uśmiechnąć do swoich przeżyć, marzeń i fantazji. Uśmiechnąć i zapomnieć. Bo Pani realne życie to mąż, praca i dzieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska