Nie każdy potrafi uwarzyć sobie piwo. On potrafi. To piwowar domowy z Inowrocławia

Ciekawostki

Ciekawostki

Proces warzenia piwa w warunkach domowych trwa od 5 do 6 godzin. Ważna jest odpowiednia filtracja i trwająca miesiąc fermentacja.

Piwo takie można wypić najwcześniej po dwóch, trzech miesiącach od rozpoczęcia procesu warzenia.

Gotowe zestawy do warzenia piwa można zakupić w specjalistycznych sklepach. Najprostsze kosztują niewiele ponad 100 złotych.

Początkujący mogą zakupić tak zwany brewkit, czyli ekstrakt słodowy służący do szybkiego uwarzenia piwa w warunkach domowych.

Pierwsze swoje piwo można uwarzyć przy pomocy: 35-litrowego garnka, drewnianej łychy, wiaderka z kranikiem oraz filtratora.

Szacuje się, że piwa w warunkach domowych tworzy już nawet w kilkanaście tysięcy osób. Część z nich zrzeszona jest w Polskim Stowarzyszeniu Piwowarów Domowych.

Najbardziej prestiżową imprezą, na której rywalizują piwowarzy domowi z całej Polski jest Festiwal Birofilia w Żywcu.

Toruński Zlot Piwowarów Domowych w tym roku odbył się już po raz czwarty.

Kilka lat temu będąc z dziewczyną na zakupach zwrócił uwagę na "zestaw do domowego wyrobu piwa".
Po powrocie do domu zaczął przeglądać internet. Znalazł forum piwo.org, a na nim listę piwowarów z całej Polski, którzy w swoich mieszkaniach warzą piwa. Wśród nich był inowrocławianin. Spotkał się z nim. - Dał mi do spróbowania trzy swoje piwa. Wypiłem i od tego czasu już wiedziałem, że do piw sklepowych już nie wrócę - wspomina Łukasz.

Dziś przekonuje swoich rozmówców, że wszystkie piwa sklepowe praktycznie smakują tak samo. - Są robione tylko po to, aby dostarczyć alkohol do mózgu. Browary chcą je wytwarzać jak najtaniej. Oszczędzają więc na surowcach. W piwowarstwie domowym na niczym się nie oszczędza. Tutaj surowce są najlepszej jakości - zapewnia.

Czytaj: Piwo lawendowe na cześć Kopernika uwarzone. Smak? Dziwny...

Dobrze pamięta pierwsze piwo, które sam sobie uwarzył. - Byłem przekonany, że jest najlepsze na świecie. Po uwarzeniu trzeciego swojego piwa przeżyłem tak zwany syndrom browaru. Co to takiego? Niemal każdy piwowar to przechodzi. Ja też chciałem otwierać swój własny browar - wyznaje z uśmiechem.

Kilka lat temu przyczynił się do organizacji pierwszego zlotu piwowarów w Toruniu. - Wówczas był to jedyny konkurs konsumencki w Polsce - tłumaczy Łukasz. Dziś już toruńskich zlotów nie organizuje. Jednak jego piwa biorą udział w konkursie. Ostatni był dla niego wyjątkowy. Zdobył na nim tytuł Grand Champion oraz pierwsze miejsce w kategorii American Amber Ale.

- Jest to dla mnie szczególnie ważny konkurs, bo piwa oceniane są przez samych konsumentów - tłumaczy zaznaczając, że najbardziej prestiżowym konkursem dla piwowarów jest Festiwal Birofilia w Żywcu. Tutaj piwa oceniane są przez sędziów - sensoryków, którzy wiedzą, jak jakie piwo powinno smakować, jaki mieć zapach i kolor, jaką goryczkę i wysycenie. W tym roku nie mógł uczestniczyć w tym festiwalu. Wcześniej jednak zdobył na nim wysokie 10. miejsce.

Ma wiele planów. - Chciałbym się rozwijać w tej dziedzinie. Założenie własnego browaru jest nierealne. Można jednak warzyć piwo we współpracy z browarem. Na własnej recepturze, ale na ich linii, przy pomocy ich ludzi. Warunek jest taki, że całe piwo trzeba kupić i dalej rozprowadzać po sklepach - opowiada. Może też kiedyś uda mu się zorganizować zlot piwowarów w Inowrocławiu. Naszych Czytelników zachęca do warzenia piwa. Jest gotów udzielić ważnych wskazówek. Prosi o kontakt: [email protected].

- Ktoś kiedyś napisał, że piwo jest w stanie przekazać człowiekowi więcej doznań niż wino. I ja się z tym zgadzam - zapewnia.