Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma szans na dofinansowanie budowy placów zabaw

Redakcja
Zwlaniamy z podatków, ale nie dajemy już na place. Taka polityka...
Zwlaniamy z podatków, ale nie dajemy już na place. Taka polityka... fot. Lech Kamiński
Kąpieliska, boiska i inne obiekty sportowe. Wszystkie zwolnione są z podatku. Teraz do nich mają dołączyć place zabaw, gdyż, jak przekonują radni, dzięki temu nasze dzieci będą bezpieczniejsze. Ale co ma piernik do wiatraka?

Więcej aktualności znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun

Radni, a raczej radna, ma gest. Barbara Królikowska- Ziemkiewicz chce, aby do uchwały o zwolnieniach od podatków dołączyć place zabaw, których łącznie w Toruniu jest 288. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, jak uzasadnia się potrzebę tego działania. Otóż, według autorów uchwały, zwolnienie ma służyć dobru ogólnemu, jakim jest bezpieczeństwo dzieci w Toruniu.

W uzasadnieniu projektu czytamy: "... propozycja (...) podyktowana jest koniecznością zapewnienia bezpiecznej zabawy wśród licznego grona najmłodszych członków społeczności mieszkańców miasta Torunia". Wcześniej dowiadujemy się, że zwolnienia mają na celu rozbudowę i unowocześnienie istniejących placów zabaw. Świetnie. Tyle, że podatki, jakie płacą spółdzielnie i wspólnoty z tego tytułu stanowią 0,005 procenta wszystkich podatków, jakie spływają do miejskiej kasy. Łącznie niecałe 5 tys. zł. A ile kosztuje ogrodzenie jednego placu zabaw?

- 2-3 nawet do 5 tys. zł - informuje Szczepan Burak, dyrektor wydziału środowiska i zieleni. - A w tym roku na dodatkowe sprzęty w wydaliśmy ok. 30 tys. zł.
Potrzeba znacznie więcej. Dziś, żeby urządzić plac zabaw trzeba wydać conajmniej kilkanaście tys. zł. Jeśli ktoś zdecydował się na zmodernizowanie miejsca dla najmłodszych, dotąd mógł liczyć na dofinansowanie z miasta. W tym roku ratusz na wspomaganie placów miał przeznaczone 60 tys. W przyszłym roku, jeśli radni zakceptuja projekt budżetu, pieniędzy nie będzie wcale. Dlaczego? W magistracie przekonują, że mieszkańcy nie radzili sobie z wnioskami o dofinansowanie. Trzeba było bowiem przygotować mnóstwo dokumentów, kosztorys. Dlatego w 2010 r. miasto stawia na organizację jednodniowych festynów i budowę boisk. - I tak nie prosiliśmy miasta o pieniądze, było zbyyt dużo formalności - komentuje sprawę zarządca jednej ze wspólnot (woli pozostać anonimowy). - Sami kupiliśmy nowe huśtawki, ogrodziliśmy teren. A zwolnienie z podatku? Ten pomysł jest śmiechu wart.
- Ta uchwała nic nie wniesie - mówi za to Wojciech Piechota, wiceprezes spółdzielni Na Skarpie. - Jeśli chodzi o tak duże osiedle jak nasze, to oszczędności związane ze zwolnieniem z podatku nie mają żadnego znaczenia.

Nie błądzi ten, kto nie robi nic. Podobno. Tyle, że nie każdy nadaje się do tego, by robić coś pożytecznego. Może dla torunian byłoby jednak lepiej, gdyby takie osoby dały sobie spokój z działaniem na rzecz "członków społeczności mieszkańców miasta Torunia".
Katarzyna Fus
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska