https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie mają pewności, ale po spożyciu alkoholu jadą. Podkomisarz Remigiusz Rakowski:- Pijani kierowcy, to wciąż duży problem

Grażyna Rakowicz
- Mamy teraz sezon letni, dużo osób spożywa alkohol i wciąż wiele z nich sądzi, że nawet ta niewielka ilość trunku w żaden sposób im podczas jazdy nie zaszkodzi, bo przecież dobrze się czują - mówi podkom. Remigiusz Rakowski, z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy.
- Mamy teraz sezon letni, dużo osób spożywa alkohol i wciąż wiele z nich sądzi, że nawet ta niewielka ilość trunku w żaden sposób im podczas jazdy nie zaszkodzi, bo przecież dobrze się czują - mówi podkom. Remigiusz Rakowski, z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy. źródło:pixabay
Polacy nie do końca wiedzą, kiedy – po spożyciu alkoholu – mogą bezpiecznie usiąść za kierownicą auta. Potwierdzają to dane statystyczne policji, także w naszym regionie.

- Pijani kierowcy na naszych drogach, to wciąż duży problem społeczny - uważa podkom. Remigiusz Rakowski, z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy. - Mamy teraz sezon letni, dużo osób spożywa alkohol i wciąż wiele z nich sądzi, że nawet ta niewielka ilość trunku w żaden sposób im podczas jazdy nie zaszkodzi, bo przecież dobrze się czują.

Nie tylko źle oceniają prędkość

Tylko w naszym regionie, w 2023 roku policja zatrzymała 6 942 kierowców – głównie mężczyzn – którzy prowadzili pojazdy pod wpływem alkoholu. Nie tylko auta i motocykle, ale i rowery w tym te elektryczne czy hulajnogi. Od stycznia do końca 2023 - takich osób było 3 295. Natomiast w tym roku, w tym samym czasie – 3 103. - Tak naprawdę, na naszych drogach nietrzeźwi kierowcy stanowią bardzo duże niebezpieczeństwo. Są sprawcami wielu wypadków, bo nawet niewielka ilość alkoholu sprawia, że źle oceniają prędkość pojazdu, odległość na trasie, mają nieskoordynowane ruchy – wymienia podkomisarz.
Natomiast w Polsce, według policji – porównując z kolei dane z maja w 2023 i w 2024 roku – liczba pijanych kierowców zwiększyła się o 2,4 proc. (stan na 29.05.2024).
Wykroczeniem jest, gdy każdy kierowca w wydychanym powietrzu ma od 0,2 do 0,5 promila alkoholu. Przestępstwem – gdy prowadzący pojazd mechaniczny ma tego alkoholu, w wydychanym powietrzu powyżej 0,5 promila. - Osobie, która kieruje pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi do 3 lat pozbawienia wolności – przypomina nadkom. Remigiusz Rakowski. - To nie wszystko. Jest jeszcze utrata prawa jazdy, zakaz prowadzenia pojazdów, kara finansowa, a także możliwość konfiskaty samochodu. Pamiętajmy, że nawet za jazdę rowerem po spożyciu alkoholu, możemy otrzymać 1 000 zł mandatu. W stanie nietrzeźwości, już 2 500 zł – dodaje.

Tu pewni Polacy nie są

Według Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, od 2007 roku, czyli od 15 lat, spożycie 100 proc. alkoholu - w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polski - nie spadło poniżej 9 litrów.
Aż 25 proc. ankietowanych Polaków odpowiedziało, że zdarzyło im się kierować pojazdem - autem, rowerem, hulajnogą - nie będąc pewnym, czy nie mają w swoim organizmie alkoholu - wynika z badania SW Research. Z kolei 32 proc. przyznało, że prowadziło auto w przeciągu godziny, po spożyciu piwa czy lampki wina. A według prawie 20 proc. - dopuszczalna ilość alkoholu we krwi kierowcy, to ponad 0,2 promila.
Co prawda w badaniu zauważa się i pozytywne tendencje - 50 proc. respondentów zadeklarowało, że interweniowało, gdy osoba nietrzeźwa chciała wsiąść za kierownicę, ale i tak przyzwolenie na to - osób z otoczenia będącego pod wpływem alkoholu kierowcy - jest według funkcjonariuszy policji, ciągle zbyt duże. Choć 70 proc. badanych w sondażu zdaje sobie sprawę, że nawet niewielka ilość alkoholu może wpłynąć na zdolność prowadzenia pojazdu.
Natomiast blisko 50 proc. ankietowanych zadeklarowało chęć korzystania z alkomatów w przestrzeni publicznej, „pozwalających na samodzielne i wiarygodne badanie poziomu alkoholu w wydychanym powietrzu”. Takie rozwiązanie zaproponowała już Warszawa. - Przeprowadzone badanie klarownie pokazuje, że tę świadomość trzeba budować, bo 25 proc. z nas podejmuje krytyczne decyzje i bierze na siebie poważne ryzyko, nie będąc świadomym swojego stanu – mówi Mikołaj Witczak, członek zarządu firmy, która jest pomysłodawcą alkosłupków.

Metabolizm różny, może być zakłócony

- Metabolizm alkoholu w naszym organizmie, zależy nie tylko od spożytej jego ilości, rodzaju i czasu, ale także od wielu innych czynników stąd nie da się dokładnie określić - co do minuty - jak długo będzie trwało spalanie przysłowiowego drinka, piwa czy lampki wina. Przede wszystkim planując jazdę samochodem, w ogóle nie powinniśmy alkoholu spożywać. To jest najważniejsze – podkreśla dr n. med. Paweł Rajewski, prof. WSNoZ, MBA, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych, kierownik Oddziału Internistyczno-Zakaźnego Szpitala Zakaźnego w Bydgoszczy. - A jeśli już po niego sięgamy, to pamiętajmy o tym, że każda osoba ma indywidualną tolerancję na napoje alkoholowe, a wartość stężenia alkoholu we krwi i szacowany czas wyeliminowania promili z organizmu, mogą odbiegać od rzeczywistości. Jak i o tym, że na zaburzenie tego metabolizmu wpływa wiele dodatkowych czynników w tym m. in. wiek, płeć czy masa ciała człowieka - wymienia Profesor. - Stąd u osób starszych, częściej u kobiet, także u osób otyłych i z mniej sprawną wątrobą, metabolizm alkoholu będzie zakłócony i może się wydłużać. Podobnie, podczas przyjmowania niektórych leków – informuje.

Tu może się wydłużyć 

Trzeba wiedzieć, że czas trzeźwienia jest zdecydowanie dłuższy, niż czas spożywania alkoholu. - Przeciętnie, w ciągu godziny człowiek jest w stanie spalić około 0,10 do 0,15 promila, czyli średnio 10 g (standardowa jednostka) czystego alkoholu etylowego. Na przykład, metabolizm 500 ml piwa (30g alkoholu etylowego) trwa około 3 godz., z punktem kulminacyjnym stężenia alkoholu we krwi po 30 do 45 min. – mówi prof. Paweł Rajewski wskazując, że czas obecności promili w naszym organizmie może się znacznie wydłużyć, jeśli alkohol będzie spożywamy na pusty żołądek czy bez popijania płynami bezalkoholowymi. Jak i na to, że spalanie alkoholu to kwestia indywidualna i nie ma bardziej skutecznej metody na sprawdzenie zawartości promili w organizmie, jak poprzez badanie laboratoryjne próbki krwi czy pomiar tradycyjnym alkomatem. - Nie można sobie pójść na imprezę i obliczyć, że za 3 godz. wsiądzie się do auta i pojedzie. A jak policja takiego kierowcę zatrzyma, to jest wtedy mocno zdziwiony... Podobnie jest, gdy pijemy alkohol wieczorem, a rano jedziemy do pracy- zauważa Profesor.
- Pamiętajmy, że spożyte trunki wpływają negatywnie również na nasz mózg i to w każdej ilości. I mimo, że nie mamy już tych promili we krwi, to opóźnione reakcje i konsekwencje wypitego alkoholu, mogą trwać jeszcze długo. A podczas systematycznego picia alkoholu, mogą wywołać nieodwracalne zmiany stąd najlepiej po niego po prostu nie sięgać – mówi prof. Rajewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Motoryzacja

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska