Lipnowskie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w ubiegłym roku z państwowego zostało przekształcone w jednoosobową spółkę skarbu państwa. Ministerstwo dało też samorządom możliwość nieodpłatnego objęcia pakietu udziałów w przedsiębiorstwie.
Zainteresowało się tym Starostwo Powiatowe w Lipnie. Lipnowski PKS działa jednak na terenie dwóch powiatów, także rypińskiego. Zresztą powstał z połączenia firm lipnowskiej i rypińskiej. Starsi mieszkańcy Rypina do dziś narzekają, że ówczesne władze oddały PKS sąsiadowi.
W tej sytuacji także powiat rypiński postanowił wystąpić o objęcie udziałów w lipnowskim przedsiębiorstwie.
- Jeszcze w ubiegłym roku przyszła odpowiedź z ministerstwa, że powiat rypiński ich nie otrzyma, bo prawo stanowi, że można je przekazać nieodpłatnie tylko samorządowi, na terenie którego znajduje się siedziba spółki. Dostaliśmy jednak też informacje, że udziały mogą trafić także do związku samorządu terytorialnego, o ile na terenie tego związku firma prowadzi działalność - wyjaśnia burmistrz Rypina Marek Błaszkiewicz.
O udziały postanowił więc wystąpił Związek Gmin Rypińskich, którego Marek Blaszkiewicz jest przewodniczącym.
- Musimy to zrobić, bo na naszym terenie PKS ma dużo majątku, więc trudno byłoby nam zgodzić się na to, że wzbogaci się nim powiat lipnowski - mówi Błaszkiewicz.
W Rypinie poza dworcem autobusowym do firmy należy też 1,5 ha ziemi, którą w przeszłości dostał od miasta. Na terenie gminy znajduje się też baza diagnostyczna PKS.
Poza tym burmistrz uważa, że w samym Rypinie przedsiębiorstwu wystarczy pół hektara ziemi, a pozostały hektar - dotąd niewykorzystany - zamierza sprzedać.
My połowę, Lipno połowę
Związek Gmin Rypińskich wystąpił już do Ministerstwa Skarbu Państwa w sprawie lipnowskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej. W ubiegłym tygodniu w imieniu związku zrobił to jego przewodniczący Marek Błaszkiewicz. Zawnioskował o nieodpłatne przekazanie pakietu udziałów w wysokości nie mniejszej niż 50 proc. akcji, które mogą być nieodpłatnie zbyte na rzecz samorządu lub związku.
- Powinniśmy mieć wpływ na to, co się z tym wszystkim dzieje. Uznajemy, że sprawiedliwe byłoby podzielenie się udziałami w przedsiębiorstwie. Zakładam, że jeżeli ministerstwo chce przekazać 85 proc. samorządom, to związek powinien otrzymać połowę z tego. Teraz czekamy na decyzję ministra - wyjaśnia burmistrz.