Dziewczynka chodzi do jednego z bydgoskich gimnazjów. Latem poznała na czacie sympatię. Nie byłoby w tym nic dziwnego - nastolatki często w tym wieku się zakochują - gdyby nie to, że jej wymarzony kandydat jest prawie trzy razy starszy od niej, ma 37 lat. Rozmawiali nie tylko na czatach, ale i na portalach randkowych.
Znajomy zasypywał ją mailami. Ona też chętnie pisała. Znajomi z internetu postanowili się poznać w realu. 37-latek przyjechał do Bydgoszczy. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że to dziewczynka naciskała na spotkanie.
Przeczytaj również: 37-letni mężczyzna uprawiał seks z 13-letnią bydgoszczanką. Trafił do aresztu (mp3)
Z uczennicą umówił się w Galerii "Drukarnia" w Śródmieściu. - Już wtedy doszło do współżycia - mówi prokurator Joanna Gruska z Prokuratury Bydgoszcz-Północ, nadzorująca śledztwo w sprawie.
Para kontynuowała znajomość. Dziewczynka i rozwodnik zdecydowali, że tym razem spotkają się w Kaliszu, gdzie mieszka 37-latek. Uznali, że tam będzie mniejsze prawdopodobieństwo, iż ktoś ze znajomych ich rozpozna. Umówili się, że bydgoszczanka przyjedzie do niego. I pojechała. W piątek, 17 grudnia. Na weekend.
Tego samego dnia zaniepokojona mama dziewczynki zawiadomiła w godzinach wieczornych bydgoską policję o tym, że zaginęła jej córka. Opowiadała, że nastolatka rano miała iść normalnie do szkoły, wyszła z domu, ale na lekcje już nie dotarła.
To było krótko po zaginięciu Eweliny Skwary ze Służewa w powiecie aleksandrowskim. Przypomnijmy: dziewczynka wyjechała do szkoły, ale w niej się nie pojawiła. Znaleziono tylko rower 14-latki, do dziś trwają poszukiwania Ewelinki. Być może obawiała się, że i jej córka została porwana.
Przeczytaj: Od zaginięcia 14-letniej Eweliny Skwary minęły już trzy tygodnie. Nadal nic nie wiadomo w tej sprawie.
Bydgoscy funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania małolaty. W międzyczasie mama 13-latki znalazła w jej pokoju pamiętnik. W tych notatkach dziewczynka szczegółowo opisywała swoją znajomość z kaliszaninem.
W pamiętniku napisała np., że kochała się ze starszym panem. Podała, między innymi, adres, pod którym mieszka ten mężczyzna. To pozwoliło policjantom zidentyfikować partnera 13-letniej dziewczynki.
Bydgoscy policjanci poprosili o wsparcie funkcjonariuszy z Kalisza. Błyskawicznie udało im się ustalić miejsce pobytu podejrzanego.
Gdy 19 grudnia zjawili się pod drzwiami mieszkania wybranka 13-latki, okazało się, że 37-latek jest w środku. Udawał jednak, że go nie ma. Po kilkunastu minutach otworzył jednak policji. Dziewczynka była z nim.
Prokurator Gruska: - Dziewczynka wróciła do rodzinnego domu, a mężczyzna trafił na razie na dwa miesiące do bydgoskiego aresztu. Dotychczas przedstawiliśmy mu cztery zarzuty obcowania płciowego z nieletnią. Chodzi o tę samą dziewczynkę. Grozi mu maksymalnie 12 lat więzienia.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokuratura sprawdza teraz, czy jego ofiar jest więcej niż tylko bydgoszczanka.
Co wiemy o 37-latku? - Wykonuje wolny zawód, jest grafikiem komputerowym. Umarło mu dziecko. Niedawno rozwiódł się - mówi prokurator Joanna Gruska.
Dlaczego doszło do skandalu? Robert Rejniak, specjalista psychoterapii uzależnień i pedagog, mówi o syndromie ojca. - Być może wynika to z deficytu uczuć: zabrakło jej oparcia we własnym tacie, więc teraz poszukuje wzorca w innym, dorosłym mężczyźnie.
Udostępnij