https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nocna kolejka po frytki w Belgii

(wal)
Brukseli frytki są w każdym miejscu.
Brukseli frytki są w każdym miejscu. wal
Stolica Belgii - i poniekąd Europy - słynie kulinarnie z piwa (i frankofońscy, i flamandzcy Belgowie produkują ich ponad 300 gatunków), czekoladek, gofrów, małż i frytek.

Frytki są w Brukseli w każdym miejscu, ale jedno trzeba odwiedzić specjalnie. Bar "Maison Antoine" to właściwie rozbudowany kiosk, stojący pośrodku placu Jourdan (nie więcej niż kwadrans pieszo od siedziby Parlamentu Europejskiego). Otwarty przez siedem dni w tygodniu, od 11.30 do 1 w nocy. I kultowy. Prowadzi go już trzecie pokolenie rodziny Antoine Desmeta, który zaczął sprzedawać tu frytki w 1948 roku. Piękną tę historię dokumentują niezliczone wycinki prasowe w oknach budki, których przeglądaniem można sobie umilić oczekiwanie i zadziwić się ile znanych postaci np. showbiznesu tu po frytki przychodziło. Ciekawostka - wokół placu Jourdain jest szereg knajpek. Jeśli się w nich coś zamawia, obsługa nie robi problemu, by zasiąść do tego z frytkami od Antoine’a.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska