Carl Fredericksen ma 70 lat, jest gderliwy i niezaradny, a w środowisku staruszków uznawany za dziwaka.
Buntuje się przeciw przymusowej emeryturze w domu opieki. Ma marzenia i nie pozwala otoczeniu, by je zniszczyło. Postanawia się stamtąd wyrwać. Wpada na oryginalny pomysł: zaczepia do swego domu balonów i w ten sposób wyrusza w podróż swojego życia.
Planuje wielki odlot w kierunku Ameryki Południowej, co obiecał jeszcze zmarłej żonie, Ellie.
Harcerzyk z charakterem
Ma w swej podróży niespodziewanego i dosyć denerwującego kompana, 8-letniego skauta. Mały Russell też bardzo chciałby przeżyć przygodę. Stale nosi przy sobie bardzo bogaty zestaw biwakowy, pomagający przetrwać w dżungli. Ale chłopiec nigdy nie opuszczał miasta. Cała jego wiedza pochodzi z podręczników i z biwaków, które urządzał sobie w dużym pokoju.
Przygody zaczynają się, gdy podróżnicy spotykają na swojej drodze dziwacznego ptaka i mówiącego ludzkim głosem psa.
Film jubileuszowy
Jest to jubileuszowy, dziesiąty, pełnometrażowy film wytwórni Pixar, w której powstały m.in. "Toy Story", "Potwory i spółka" czy "WALL-E". - Wydaje mi się, że to najzabawniejszy film, jaki stworzyliśmy. Carl ma swoje lata i przemierza świat na latającej maszynie. A jednocześnie przestrzega godziny spożywania obiadu - bez względu na wszystko je go o 15.30 - mówi John Lasseter, producent "Odlotu".