Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Omar Flores, "kret" z Meksyku, szkoli ratowników z Osia, jak ratować ludzi spod gruzów

ak
Omar Flores w Polsce mieszka od czterech lat. Mieszkał też w naszym regionie. Zna już tutejszą historię, miejsca  i ludzi. Tutaj znalazł kandydatów do elitarnej grupy ratowników „Topos”.
Omar Flores w Polsce mieszka od czterech lat. Mieszkał też w naszym regionie. Zna już tutejszą historię, miejsca i ludzi. Tutaj znalazł kandydatów do elitarnej grupy ratowników „Topos”. Agata Kozicka
Druhowie z Jednostki Ratownictwa Specjalistycznego w Osiu rozpoczęli szkolenie, po którym będą mogli brać udział w międzynarodowych akcjach ratunkowych.

Meksykanin Omar Flores jest „kretem”, czyli członkiem utworzonej właśnie w Meksyku w 1984 r. przez jego wujka Hectora Mendeza legendarnej już jednostki ratowniczej „Topos”, po polsku „Kretów”. Gdy na świecie trzęsie się ziemia, a pod gruzami utykają ludzie, Topos natychmiast mobilizują się i lecą lub jadą w miejsce tragedii. Docierają pod gruzy do poszkodowanych i starają się ratować im życie.

Omar mieszka w Polsce od czterech lat, bo do naszego kraju przywiodła go miłość do Edyty, dziś już jego żony. Sporą część tego czasu związał z naszym regionem, głównie z powiatem świeckim. Tu nawiązał przyjaźnie m.in. ze strażakami i ratownikami. Dzieli się nimi swoją specjalistyczną wiedzą od lat. Szkolił strażaków ze Świecia, z Chełmna z Kijewa i z Nakła. A od dwóch lat przyjaźni się z ratownikami z Jednostki Ratownictwa Specjalistycznego w Osiu.

- Padały pytania, czy Polacy też mogą być Topos. Oczywiście - zapewnia Omar. - Tak pojawił się pomysł szkolenia Topos Polonia. Tak potocznie zdecydowaliśmy się nazwać jednostkę, grupę ludzi, która w przyszłości mogłaby w razie tragedii gdziekolwiek na świecie natychmiast wyruszyć na pomoc.

Szkolenia dopiero się zaczynają. - Pierwsze miało być, kiedy doszło do ostatniego trzęsienia ziemi w Meksyku. Poleciałem tam ratować ludzi, więc musieliśmy przesunąć termin.

Pierwsze spotkanie, zatem, odbyło się w miniony weekend. - Zaproponowałem uczestnikom, żeby lecieli ze mną do Meksyku, ale uznali, że nie są wystarczająco przygotowani. Myślę, że była jeszcze kwestia funduszy na taką akcję, ponieważ z ich dotychczasowymi umiejętnościami na pewno stanowiliby wielką pomoc tam na miejscu.

Omar ma o naszych strażakach bardzo dobra opinię. - Są świetnie wyszkoleni, bardzo dobrzy technicznie.

Czegóż im brakuje, żeby być „kretami”? - To bardzo specyficzna dziedzina. W Polsce nie ma trzęsień ziemi, a nawet jeśli, to nie takie, przy których zawalają się domy. Szkolenia, jakie przez dwa lata odbywać będą druhowie z Osia obejmą zatem nawet podstawy, drabiny, liny, węzły. Będziemy szkolić się w tym, jak znajdywać ludzi w rumowisku, jak docierać do nich jednocześnie odpowiednio się zabezpieczając. Poznamy też ciężki sprzęt, a nawet nauczymy się go obsługiwać. To bardzo specyficzne umiejętności, wiedza nawet o tym, jak zawalają się budynki, fizyka. Ale i ja na pewno bardzo dużo nauczę się od polskich ratowników.

Certyfikat ISARAG (z ang. International Search And Rescuse Advisory Group) otrzymają prawdopodobnie za dwa lata.

- Nic nie przeszkadza, jednak, by doświadczenie i wprawę zdobywali już wcześniej podczas akcji, nawet międzynarodowych - dorzuca Omar.

Kolejne spotkanie za miesiąc. - Kiedy wrócę z Meksyku. Lecimy tam z żoną, by brać udział w realizowanym przez Discovery Channel programie o zmianach klimatycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska