Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ona chciała się wyprowadzić, on próbował ją zatrzymać, sięgnęła po nóż i wbiła mu w serce

(my)
fot. sxc
W bydgoskim szpitalu zmarł mężczyzna, zasztyletowany przez swoją - o wiele młodszą - partnerkę. To kolejna, w ciągu ostatnich niespełna dwóch lat zbrodnia w afekcie, której sprawcą jest kobieta.

43-letni Arkadiusz S., mieszkaniec domu jednorodzinnego przy ulicy Biłgorajskiej z ciężką raną po lewej stronie klatki piersiowej trafił do szpitala w sobotę wieczorem. O tym, że został pchnięty nożem powiadomił policję dyspozytor pogotowia ratunkowego. - Na miejsce pojechali kryminalni. W pobliżu domu ofiary zatrzymali 18-letnią kobietę - mówi komisarz Maciejz biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.

Na nic zdały się wysiłki lekarzy. Ugodzony nożem mężczyzna zmarł w niedzielę rano. Agnieszkę Sz. wczoraj przesłuchiwali śledczy z prokuratury.

- Mogę tylko powiedzieć, że była bardzo wzburzona.

Doszło pomiędzy nią a ofiarą do konfliktu w ramach zażyłej znajomości. Trzeba dodać, że w momencie dokonywania przestępstwa nie była pod wpływem alkoholu - informuje Leon Bojarski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

Co pchnęło młodą kobietę do zbrodni?

- Byli kochankami. Ona chciała się wyprowadzić, miała dość faceta starszego o ćwierć wieku od siebie, chyba poznała kogoś innego. Ale Arkadiusz S. nie chciał na to pozwolić. Doszło do kłótni, szarpaniny, w trakcie której ona złapała za nóż i wbiła mu go w serce - opowiada jeden z naszych informatorów.

Agnieszka Sz. nie ma stałego miejsca zamieszkania. Wczoraj przyznała się do popełnienia przestępstwa. Sąd zadecydował, że zostanie tymczasowo aresztowana na trzy miesiące - do czasu ewentualnego zakończenia śledztwa. Grozi jej od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, bo zarzucono jej spowodowanie skutkującego śmiercią ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 156, paragraf 3 kodeksu karnego).

Według raportu Komendy Głównej Policji przeciętnym polskim mordercą jest mężczyzna, najczęściej pod wpływem alkoholu, którego ofiarami padają zazwyczaj słabsi od niego członkowie rodziny, np. żona, czy matka. Dlatego zbrodnie popełniane przez kobiety są rzadkością. Na początku ubiegłego roku głośna była sprawa zabójstwa na bydgoskiej Osowej Górze. 33-letnia Dorota K., w dzień swoich urodzin strzeliła z pistoletu walther w tył głowy męża, leżącego na kanapie. Wcześniej zgłaszała się jako ofiara przemocy domowej. Leszek K., bydgoski biznesmen - miał podobno znęcać się nad żoną i zaniedbywać na rzecz swojej pasji - motocykli. Znajomi przedsiębiorcy twierdzą nadal, że Dorota K. zabiła męża, bo udowodnił jej kradzież pieniędzy z jego kont.

W 2005 roku za kraty trafiła mieszkanka meliny na Babiej Wsi - 34-letnia Julita T., która zabiła nożem swojego konkubenta - Janusza K., ps. "Kręcioł". Pół roku wcześniej zmarł jej mąż. Sąsiedzi twierdzą, że został podstępnie otruty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska