Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opieka społeczna. Podopieczni mają pieniądze, ale i tak gminy za nich płacą

Redakcja
Mieszkaniec Baruchowa ma na koncie w banku 150 tys. zł ze sprzedaży gospodarstwa. Ale i tak gmina pokrywa większość wydatków, związanych z jego pobytem w domu pomocy społecznej.

- Niemożliwe? To zapis ustawowy! - mówi Agnieszka Łoboda, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie we Włocławku. I powołuje się na zapisy ustawy o pomocy społecznej, precyzujące zasady odpłatności za pobyt podopiecznych w domach pomocy społecznej.

Teoretycznie osoba trafiająca do takiej placówki winna za swój pobyt zapłacić. Problem w tym, że miesięczne koszty wzrosły w ostatnim czasie do 2500-2600 złotych za jedną osobę. Tymczasem ze świadczenia, jakie posiada podopieczny, takiego jak renta, czy emerytura, można mu zabrać nie więcej niż 70 procent.

Między teorią a praktyką
Który podopieczny ma emeryturę wynoszącą ponad 3600 złotych, by 70 proc. tej kwoty wystarczyło na pokrycie kosztów pobytu w DPS? - Żaden - mówi kategorycznie Ewa Ziółkowska, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Choceniu. Różnicę powinna więc pokryć rodzina, ale z tym bywa różnie.

- Jedna z pań, mieszkająca na naszym terenie, zachorowała na stwardnienie rozsiane - opowiada Władysława Rakocińska, kierownik GOPS w gminie Kowal. - Rodzina nie była w stanie zapewnić jej opieki, trafiła więc do DPS w Kowalu. Zostawiła dom, więc mąż, z którym już wcześniej się rozstała, powinien płacić. Jak ma pieniądze, płaci, ale nieterminowo i nie zawsze. W dodatku jego wkład wynosi trzysta złotych, z jej renty potrącane jest niewiele ponad sześćset złotych, resztę, czyli tysiąc siedemset złotych, dopłaca gmina.

Starszy, samotny rolnik z gminy Baruchowo, zanim trafił do domu pomocy społecznej, sprzedał swoje gospodarstwo za ponad 150 tys. złotych. Ponoć nie ma on krewnych, ale niewykluczone, że po jego śmierci ktoś zgłosi się po ten spadek. - Pieniądze zostały ulokowane na jego koncie w banku - mówi Zofia Stasiak, kierownik GOPS w Baruchowie. - Przez rok z tego właśnie konta szły dopłaty za jego pobyt w placówce, bo renta rolnicza była niewystarczająca. Ale po roku my musieliśmy przejąć ten obowiązek...

Tylko dwanaście miesięcy
- Ustawa tak to precyzuje, że jeśli podopieczny ma wyższe dochody, rozlicza się je w równych częściach na dwanaście kolejnych miesięcy - wyjaśnia dyrektor Agnieszka Łoboda z włocławskiego PCPR. Później, o ile nie uda się nakłonić krewnych do przejęcia zobowiązań, przechodzą one na gminę. - W domach pomocy społecznej przebywa sześcioro naszych mieszkańców - mówi Paweł Wiktorski, burmistrz Lubienia Kuj. - Dopłaty, jakie ponosimy z tego tytułu, wynoszą rocznie ponad sto trzydzieści tysięcy złotych.

Jeszcze więcej - blisko 300 tysięcy złotych rocznie - dopłaca do "swoich" podopiecznych samorząd Chocenia. - Ludzie posiadają niekiedy całkiem znaczny majątek, ale i tak płacić za nich trzeba z gminnego budżetu. Coś nie tak jest z tą ustawą - przekonują samorządowcy. Nieliczne są przypadki przejęcia przez gminę gospodarstwa, czy innych składników majątkowych. - W naszym przypadku były to tylko dwie posesje, których wartość nie przekracza pięćdziesięciu tysięcy złotych - mówi Ewa Ziółkowska z Chocenia.

Samorządy zaciskają pasa. I płacą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska