W stolicy Azerbejdżanu nasza zapaśniczka obroniła swą pozycję sprzed roku, a jednocześnie zdobyła prawo startu w przyszłorocznym turnieju olimpijskim w Pekinie. W drodze na podium pokonała: w 1/8 finału Egipcjankę Haiat Farag 2:0 (1:0, 8:0), a w ćwierćfinale Jing-young Hang z Korei Płd. 2:0 (1:0, 1:0). W półfinale przegrała z Jeleną Szałyginą z Kazachstanu 0:2 (0:4, 0:4), ale walczyła dalej w repesażu. Tu zwyciężyła Szwedkę Helenę Allandi 2:0 (2:0, 3:0), a w walce o brąz pokonała Ukrainkę Julię Ostapczuk 2:0 (1:0, 1:1). Złoto zdobyła Kaori Icho z Japonii, a srebro Szałygina. Gorzej powiodło się naszej drugiej brązowej medalistce sprzed roku Iwonie Sadowskiej (48 kg) z Agrosu Żary, która zajęła 34. miejsce.
- Tuż po sukcesie Moniki dostałem od niej sms-a, powiadomiłem burmistrza i prezesa Orląt Jarosława Kaczmarka, a radosna wieść szybko rozeszła się po Trzcielu - mówi klubowy trener zawodniczki Mieczysław Kuryś. - Monika jechała do Baku przede wszystkim po nominację na igrzyska olimpijskie. A że przy okazji zdobyła medal, cieszy tym bardziej. To historyczne osiągnięcie w naszej gminie, bo nie mieliśmy jeszcze olimpijczyka. Japonka Icho wygrywa na razie wszystko, ale wierzę, że w Pekinie Monika przerwie jej passę.
Przed igrzyskami w Atenach zapaśniczka Orląt przeżyła wielkie rozczarowanie. - Cztery lata ciężkich treningów, a wszystko na marne - złościła się. - Problemy zdrowotne nie pozwoliły mi wystartować w turnieju eliminacyjnym w Tunezji. Później było zbijanie wagi i zawody w Hiszpanii, gdzie w jednej chwili prysły wszystkie marzenia. Nie życzę tego żadnemu sportowcowi.
Trzymajmy więc kciuki!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?