Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni taki cyrkiel. Po gdański skarb do Torunia

ADAM WILLMA [email protected]
Jedyną osobistą pamiątkę po wielkim astronomie posiada Toruń
Jedyną osobistą pamiątkę po wielkim astronomie posiada Toruń Muzeum Okręgowe Krzysztof Deczyński
Heweliusz jest symbolem Gdańska. Ale jedyną osobistą pamiątkę po wielkim astronomie posiada Toruń.

W toruńskim Domu Kopernika każdej wiosny zaczyna się oblężenie. Wycieczka za wycieczką gna po wystawie poświęconej Mikołajowi Kopernikowi. Rzadko kto zatrzymywał się przy niepozornej gablocie w kącie, żeby przyjrzeć się niepozornemu przyrządowi z mosiądzu.

W bocznej gablocie

- A to absolutna rzadkość i wreszcie cyrkiel znalazł właściwe miejsce - zachwyca się Michał Kłosiński, kurator wystawy "Wokół cyrkla Heweliusza". - Oprócz ksiąg nie znamy żadnego innego przedmiotu, który należałby do Jana Heweliusza. Tymczasem tu mamy nie tylko pamiątkę po nim, ale i widzimy narzędzie, którym posługiwał się w swoich badaniach.

Jak to możliwe, że z wielkiego obserwatorium astronomicznego w Gdańsku, które podziwiał cały ówczesny świat naukowy nie zachowało się nic?

Wszystko przez straszliwy pożar, który we wrześniu 1679 roku spustoszył Gdańsk. Zniknął wówczas ogromny taras posadowiony na dachach trzech kamienic przy ul. Korzennej. Heweliusz częściowo odbudował swoją pracownię i część instrumentów, jednak po jego śmierci wnuczka nie wykazała się miłością do gwiazd. Cały misternie odtworzony sprzęt oddała na złom.

Rzecz o tyle przykra, że jej matka, druga żona Jana Heweliusza, Elżbieta była znakomitym współpracownikiem mistrza. To jej zlecał Heweliusz dokonywanie obserwacji podczas swojej nieobecności w Gdańsku. Nic dziwnego, że wielu uczonych uważa Elżbietę za pierwszą kobietę-astronoma.

Z szacunku dla Kopernika

Dziś można go oglądać jedynie na pięknych sztychach z tomu "Machina Coelestis" (większość nakładu również pochłonął ogień). Z jednym wyjątkiem - jeden z cyrkli zapisał w darze toruńskiemu Gimnazjum Akademickiemu.

- Gimnazjum Akademickie było uczelnią sławną w tej części Europy, podziałało też zapewne skojarzenie z Mikołajem Kopernikiem - przypuszcza Michał Kłosiński. - Tą drogą cyrkiel trafił do zbiorów muzeum. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że to zwykła pomoc naukowa. -Cyrkiel Heweliusza to niezwykle precyzyjny instrument pomiarowy. To dzięki takiej "aparaturze naukowej" gdański uczony mógł rysować nadzwyczaj dokładne mapy nieba a także swoją sławną mapę Księżyca.

Gdańszczaninowi pomagały zapewne wrodzone zdolności artystyczne. W młodości malował obrazy, wiele rycin do swoich książek wykonał własnoręcznie. Uwielbiał rzeczy piękne - współpracował więc z gdańskimi złotnikami i snycerzami. Nic dziwnego, że instrumenty do pomiarów nieba również były dziełami sztuki. Dotyczy to również sławnego cyrkla.

Dzieła Heweliusza to fantastyczne skrzyżowanie nauki i sztuki - przyznaje dr Krzysztof Ziółkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN. - Jego mapy to uczta dla oka. Zawsze jednak na pierwszym miejscu stoi precyzja.

Precyzja w każdej dziedzinie życie. Pochodzący z browarniczej rodziny Heweliusz, ożenił się z córką wielkiego gdańskiego browarnika Katarzyną Rebeschke. I osiągnął prawdziwe mistrzostwo w ważeniu piwa. W 1643 roku został nawet mistrzem gdańskiego cechu browarników. Wytwarzał m.in. najsławniejszy gdański specjał - piwo jopejskie, leżakujące w ratuszowych piwnicach.

Spór między gwiazdami

Jako perfekcjonista w każdej dziedzinie życia, nie mógł więc znieść, gdy w 1679 roku. angielski uczony Robert Hook kpił sobie z jego astronomicznych obliczeń. Anglik dowodził, że bez nowoczesnych urządzeń optycznych, obliczenia amatora z Gdańska nie mogą być uznane za wiarygodne. Wściekły Heweliusz zażądał zweryfikowania swoich ustaleń w obecności świadków.

Tak się też stało. Do Gdańska przybył młody, zdolny astronom John Halley, znany dziś jako odkrywca komety, a wówczas pomimo ledwie 23 lat - okryty sławą za sprawą pomiarów gwiazd południowej półkuli.

- To nie był zwykły konflikt ambicji - wyjaśnia dr Ziółkowski. - Anglia była potęgą morską, a zawiadywanie tą potęgą zależało między innymi od umiejętności odczytywania położenia gwiazd, więc sztuka ta była wysoko ceniona.

Halley przybył do Gdańska z nowoczesnym instrumentarium, w tym z optycznymi lunetami, które nawet dla Heweliusza były nowością. Przez kilka tygodni obaj dokonywali pomiarów przy pomocy swoich metod.
"Zaskoczyła mnie jego precyzja; gdybym nie widział tego na własne oczy, nie dałbym wiary żadnej opowieści" - napisał Halley w liście do Hojna Flamsteeda, królewskiego astronoma (założyciela obserwatorium w Greenwich) ogłaszając zwycięstwo gdańszczanina.

Dla 70-letniego Heweliusza było to ważne rozstrzygnięcie - właśnie miał ukazać opracowany przy udziale Elżbiety nowy katalog gwiazd, w których 600 nie było wcześniej opisanych.

- Nie byłoby tego zwycięstwa, gdyby nie nadzwyczaj precyzyjne instrumenty - podkreśla dr. Zieliński. - Heweliusz udowodnił, że i bez optycznych nowinek można uprawiać rzetelną naukę. Ale trzeba mieć do tego takie cuda, jak toruński cyrkiel.

Prawie jak Galileusz

Oprócz cyrkla Heweliusza, na wystawie zebrano wszystkie (!) cyrkle astronomiczne pozostające w polskich zbiorach. Łatwo więc stwierdzić, że instrument z Gdańska w niczym nie odstawał od najlepszych narzędzi włoskich, które miał do dyspozycji m.in. Galileusz.

Na wystawie zgromadzono również astronomiczne zegary oraz oryginalne dzieła Heweliusza. Warto się pospieszyć, bo wystawę w Domu Kopernika oglądać będzie można jeszcze tylko do 11 kwietnia. Później cyrkiel wypożyczony zostanie na ekspozycję w Gdańsku.

Wystawę można oglądać jeszcze tylko do 11 kwietnia

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska