4 z 20
Poprzednie
Następne
Ostatnie pożegnanie insp. Romana Kałużnego. "Zawsze był wśród ludzi. Prawdziwy policjant"
Wiele razy w patrolach uczestniczył też zawodowo redaktor Ryszard Giedrojć: - Miał świetne poczucie humoru. Pamiętam też taką jedną sytuację - dwóch policjantów szarpało się na chodniku z dwoma podpitymi facetami. Roman podszedł do jednego z agresywnych cywilów i powalił go silnym ciosem. Zażartował przy tym niewybrednie. Okazało się, że obezwładniony facet miał w nogawce schowany bagnet wojskowy, którego w każdej chwili mógł użyć. Tamci policjanci tego nie zauważyli.