Zobacz wideo: Boeing C-17 Globemaster amerykańskich Sił Powietrznych lądował w Bydgoszczy

Mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego intrygowały pojawiające się w ostatnich dniach kuliste i owalne mgliste ślady pojawiające się na niebie. To ścieżki powstałe po kołowaniu nad naszym regionem latających cystern wojsk sił powietrznych NATO. Ślady były widoczne z okolic Bydgoszczy, Torunia, Inowrocławia, czy Mogilna.
- Jeden krąg takiej "cysterny", np. między Toruniem a Gnieznem zajmuje około 15-20minut. Zatankowanie myśliwca trwa tylko około 2-3 minut - informuje nasz Czytelnik.
Jedną z tych maszyn jest Airbus A330 MRTT, samolot służący do tankowania w powietrzu. To maszyna wojskowa powstała na bazie pasażerskiego Airbusa A330-200.

- Obecnie nad Polską latają różne typy tankowców, KC 135 amerykańskie, holenderskie Airbus A330, w powietrzu są też nowe brytyjskie Airbusy - mówi mjr Michał Fiszer, były pilot wojskowy, ekspert ds. lotnictwa.
- Ze względu na trwającą wojnę nad Ukrainie
i podwyższony stopień zagrożenia dla polskiej przestrzeni powietrznej i nie tylko (w innych państwach również), ustanowiono tzw. CAP, czyli Combat Air Patrol.
W tych działaniach uczestniczą samoloty polskie, ale też ze wzmocnienia NATO-wskiego. Wiadomo o 16 myśliwcach F-15 w bazie wojskowej w Łasku. Prawdopodobnie są tam też francuskie samoloty wielozadaniowe Rafale i amerykańskie F-35.
- Maszyny wykonują loty z bojowymi pociskami powietrze-powietrze, są gotowe do zestrzelenia naruszycieli natowskiej przestrzeni powietrznej - mówi Fiszer. - Tankują i są przez jakiś czas w strefie dyżurowania. Tankowanie w powietrzu jest konieczne, by móc wydłużyć ich czas dyżurowania. W razie czego, mogą szybko zareagować, przeciwdziałać.
Zadaniem myśliwców jest, by obcego "naruszyciela" natychmiast odpędzić. - Jeżeli obcy samolot nie będzie się stosował do międzynarodowych sygnałów, to możliwe jest nawet jego zestrzelenie - mówi Michał Fiszer. - W normalnym stopniu gotowości bojowej takie dyżury są pełnione na ziemi przez cały czas. Powstają tzw. pary dyżurne. Bardzo często następuje to w Mińsku Mazowieckim, Malborku, w Łasku, czy na Krzesinach.
W warunkach normalnej gotowości (nie podwyższonej) bojowej, w razie gdy jakaś obca maszyna wkracza w przestrzeń powietrzną Polski, samoloty są podrywane i następuje przechwycenie "obcego". - Obecnie stopień gotowości zwiększono, co jest sprawą oczywistą. Samoloty, zamiast stać na ziemi, patrolują przestrzeń będąc w powietrzu, gotowe od razu do działania. Są w stanie dolecieć w każdy punkt Polski dosłownie w ciągu paru minut.

Nawet 10 godzin lotu myśliwcem
To jest jedna przyczyna obecności w powietrzu latających cystern. Jest też i druga.
- Granice polsko-białoruską, polsko-ukraińską i z obwodem kaliningradzkim monitorują natowskie samoloty rozpoznawcze. Systematycznie są w powietrzu, znad polskiego terytorium obserwują aktywność środków elektronicznych, pilnują, co dzieje się na terytoriach przyległych do Polski, czy nie gromadzą się tam wojska, i tak dalej. One również korzystają z tankowców powietrznych.

Jak długo może trwać taki powietrzny patrol? Zwykle około dwóch godzin, ale pilot w samolocie bojowym może wytrzymać o wiele dłużej.
- Warto zwrócić uwagę na prozaiczną rzecz - piloci latają w "pampersach". Nie da się w kabinie, w kombinezonie wytrzymać dziesięciu godzin bez możliwości załatwienia się - mówi były pilot. - Przy tankowaniu w powietrzu zdarza się, że patrole są wydłużane do 5-6 godzin. W razie potrzeby może to być nawet 10 godzin.
Samoloty myśliwskie dzięki możliwości tankowania w powietrzu mogą przemierzyć Atlantyk. Z tych 16 samolotów F-15, które są w Łasku, 8 pochodzi z Wielkiej Brytanii, ale 8 przyleciało bezpośrednio z USA, z Północnej Karoliny. W trakcie lotu musiały tankować w powietrzu kilka razy.