Pałuczanie w bydgoskim triathlonie. Kamila Maciejewska pierwsza w swojej kategorii wiekowej

Barcinianka przyzwyczaiła nas już, że gdziekolwiek się nie pojawi, zazwyczaj staje na podium. Pasja biegowa jest u niej coraz większa, co za tym idzie Kamila stawia sobie ambitniejsze cele. Kilkanaście tygodni temu, w towarzystwie kolegów biegaczy, jako jedyna Pałuczanka pokonała trasę warszawskiego maratonu. Kolejnym wyzwaniem był triathlon.

Zawody (1/8 dla początkujących) składają się z trzech części: pływania 475 metrów, jazdy na rowerze 22, 5 kilometra i biegu - 5, 25 kilometra. Barcinianka jest ratowniczką na barcińskim basenie i z pokonywaniem odległości w wodzie nie ma problemu. Jak przyznaje, bardziej przerażała ją jazda na rowerze. - Rower nie pasjonuje mnie tak bardzo, raczej wsiadam na niego rekreacyjnie, ale byłam intensywnie namawiana. Dużo osób twierdzi, że skoro odnoszę sukcesy biegowe, to może warto wystartować w czymś innym. Znajomi mówią już do mnie "dziewczyna ze stali". Zastanawiałam się więc, przeanalizowałam sprawę i... wystartowałam - mówi barcinianka.

Znajomi Kamili mieli dużo racji. Wygrała zawody w swojej kategorii wiekowej K-35. - Satysfakcja jest, to na pewno, ale i niedowierzanie, bo to pierwsza taka impreza w moim życiu - mówi. Czas barcinianki to 1:20,40 .

Jak czuła się podczas zawodów? - W wodzie dostałam od kogoś w ząb i płynąc zastanawiałam się, czy jeszcze go mam i w ogóle co ja tu robię. Ząb na szczęście nie wyleciał - śmieje się.

- Na rowerze jechało się całkiem przyjemnie, ale bieg... To był najgorszy bieg w moim życiu. Maraton był lepszy. Po zejściu z roweru miałam nogi jak z waty, każdy mięsień był mocno napięty, miałam też delikatny skurcz w łydkę, dlatego cała trasa była bardzo męcząca - usłyszeliśmy. Dziewczyna ze stali triathlon jednak ukończyła i już myśli o następnych wyzwaniach. Wystartuje w lipcowym biegu w Gąsawie. - Dałam się także namówić na sierpniową sztafetę w Triathlon Polska w Borównie, gdzie mam popłynąć - usłyszeliśmy.

W Bydgoszczy wystartowali także: Piotr Brokos, Bartosz Michalczak, Patryk Derengowski, Krystian Światowy (Barcin) oraz żninianie: Karol Osiński, Dariusz Śliwiński, Arkadiusz Grzechowiak, Robert Kaczmarek, Joanna Rynarzewska i Marek Skwarski (ostatni zajął 4 miejsce w kategorii M50).

To uczestnicy triathlonu 1/8. W cięższych zmaganiach (1/4 - 950 m pływania, 45 km jazdy rowerem i 10,55 km biegu) również mieliśmy swoich reprezentantów. Byli to: Michał Turek – Żnin (03:01:04), Piotr Sudoł – Żnin (02:50:32), Bartosz Krasoń – Żnin (02:59:41) Wojciech Urbanowski – Żnin (02:58:24), Łukasz Kwiatkowski – Czewujewo (03:18:03) orz Marcin Ruciński – Barcin (02:19:28).

- Bydgoska impreza była profesjonalnie przygotowana i to pod każdym względem - chwali Łukasz Kwiatkowski. - Każdy uczestnik wbiegający na linię mety po czerwonym dywanie mógł poczuć się jakby wykonał coś naprawdę niezwykłego, jakby faktycznie stał się ironmanem, czyli człowiekiem ze stali. Niesamowite były też miejsca odbywania zawodów, a więc piękne tereny nad rzeką Brdą, czy centrum Bydgoszczy. Świetnym pomysłem było ulokowanie strefy zmian na głównym parkiecie w hali Łuczniczka. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Dopisała także pogoda - dodaje.

Była to druga edycja wydarzenia. Na starcie stanęło 974 zawodników.

Więcej informacji na www.pomorsk.pl/znin