W kolekcji pana Stanisława znalazły się także: butelka wódki czystej stołowej 40-procentowej, wyprodukowanej przez Polmos, w 1982 roku, kilka rolek papieru toaletowego bydgoskiego z lat osiemdziesiątych, proszek enzymatyczny 83 do prania ważny do września 1988 roku, figi damskie oraz skarpety damskie i męskie z początku lat dziewięćdziesiątych.
Są też produkty importowane, a mianowicie białe, bawełniane ręczniki do naczyń. Wyprodukowano je w Związku Radzieckim w 1987 roku. Każdy kosztował 50 kopiejek.
Pan Stanisław opowiada z uśmiechem: - Wiele osób pytało mnie, jak to możliwe, że do dziś uchowały się u mnie butelki wódki? W końcu od ich wyprodukowania minęło niemal trzydzieści lat. Odpowiadam, że uchowały się, bo nie piję. Miałem taki pomysł, by zlicytować je podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na bydgoskim rynku. Zrezygnowałem, bo bałem się, że zostanę posądzony o propagowanie alkoholizmu.
Pan Stanisław zachował też butelkę El Paso, czyli koktajlu winnego ananasowego na winie gronowym importowanym z 1989 roku. Zawiera 13-15 proc. alkoholu. Dwadzieścia lat temu kosztował 2300 zł. - Na etykiecie można przeczytać, że koktajl sprowadziło do Polski Przedsiębiorstwo Win Importowanych z siedzibą przy ulicy J. Nowickiego 26 w Toruniu - informuje nasz Czytelnik.
Czy produkty, które znalazły się w kolekcji pana Stanisława, były drogie jak na ówczesne czasy?
- Na przykład w 1993 roku figi kosztowały 295 złotych, a para skarpet - 640 złotych. Dla porównania wówczas średnia pensja wynosiła 47.940.000 złotych. Rok później wzrosła do 63.936.000 złotych. Z kolei za koktajl winny w 1989 roku zapłaciłem 2300 złotych, a średnia krajowa wtedy wynosiła 2.481.096 złotych - słyszymy.
