Pani Bożena wygrała 20 000 zł!

Przyszedł do Pani kiedyś taki bogaty mikołaj?
Nigdy! Wcześniej w życiu niczego nie wygrałam. Dlatego teraz radość jest tak ogromna.

Nie przeczuwała Pani, że jednak tym razem może się udać?
Gdy do szczęścia brakowało mi tylko jednej liczby - 74, to przeszła mi przez głowę taka myśl. Poza tym we wszystkich poprzednich grach było tak, że w polu głównej wygranej bardzo szybko wpadały mi liczby. Tym razem razem było inaczej. Dopiero od połowy tego etapu liczby zaczęły mi wpadać. Z mężem pomyśleliśmy, że to będzie dobry znak.

Mąż był pierwszą osobą, która się dowiedziała o wygranej?
Mąż codziennie, gdy wraca z pracy około godziny 15, przynosi gazetę ze skrzynki. Sprawdzamy liczby i zakreślamy je na karcie. Gdy we wtorek zobaczyliśmy nasze upragnione "74" nie mogliśmy uwierzyć. Dwa razy sprawdzaliśmy, czy na pewno mamy wszystkie kupony niezbędne do odbioru nagrody. Było już za późno na zgłoszenie wygranej w redakcji. W środę rano, zanim zadzwoniłam do gazety, jeszcze raz sprawdziłam, czy wszystko się zgadza.

Dzieci już wiedzą, że mama w "Pomorskiej" wygrała 20 tysięcy złotych?
Nie i mam nadzieję, że nie dowiedzą się o tym aż do Wigilii. Postanowiliśmy, że za część wygranej kupimy prezenty dla dzieci i półrocznej wnuczki Majki. W marcu w Anglii urodzi się nam druga wnuczka Bianka, więc pieniądze przydadzą nam się również na wyjazd. Zatem dzięki "Pomorskiej" uda nam się spełnić wiele marzeń, także naszych najbliższych.

We wtorek rozpoczynamy grę o mitsubishi space star. Jak Pani zachęci innych do gry?
Powiem wprost: kto nie gra, ten nie wygrywa. A z "Pomorską" naprawdę warto się bawić. Biorąc udział w Mocnej Grze łączymy przyjemne z pożytecznym. Dużą radość sprawia codzienne sprawdzanie i zakreślanie liczb. Emocji przy tym nie brakuje. Natomiast pożyteczne jest to, że można wygrać takie nagrody. Ja sobie wykreśliłam 20 tys.!