Nazywa siebie PanToMagik. Nie chce się zdradzić nawet swojego imienia. Twarz ukrywa pod maską.
- Chcę zachować tajemnicę. Magią interesuje się już od dziecko - opowiada. - Swoje sztuczki postanowiłem pokazać jednak dopiero, gdy zobaczyłem po raz pierwszy Vala Valentino - pierwszego magika występującego w masce.
PanToMagika można spotkać w centrum Bydgoszczy.
- Nie jestem bydgoszczaninem, ale to właśnie tutaj po raz pierwszy postanowiłem wyjść z moją magią na ulicę. Chcę pokazać ludziom, że może być ona w życiu każdego - mówi magik.
Wcześniej młody magik występował jedynie w internecie.
- Komentarze miałem nieraz nieprzychylne, ale się tym nie zrażam. Jestem w dużym stopniu samoukiem, ale pomaga mi też inny iluzjonista - relacjonuje. - Iluzja to moja pasja, której poświęcam życie.
Spotkaliśmy go niedawno na Starym Rynku. Pokazywał swoje magiczne sztuczki trzem chłopcom - Krystianowi i Arkowi Chmielowi oraz ich koledze Adamowi Kazana. - A może nam pan wyczarować sto złotych? - pytali młodzi widzowie po obejrzeniu kilku sztuczek.
- Niestety, tego jeszcze nie umiem. Ale kto wie, może kiedyś. - rezolutnie odpowiadał magik. - Na razie pokażę wam, jak z czterech sznurków zrobić jeden i na odwrót.
Chłopcy próbowali powtórzyć sztuczki iluzjonisty używając jego sznurków lub kart. Nie udawało im się jednak. W nagrodę za pokaz dali magikowi... cukierki.