Nasza rozmówczyni podkreśla, iż jest osobą niepełnosprawną.
A miało być tak pięknie
- Przykro mi, że władze naszej gminy przepuściły taką okazję, aby ZAZ powstał na naszym terenie - dodaje kobieta. - Dużo się o tym mówiło, była uchwała Rady Gminy o przekazaniu budynku po byłych GS na tę formę działalności. Byli chętni, którzy chcieli prowadzić ten ZAZ. czego zabrakło? Zaangażowania władz gminy? Zakładu nie ma, budynek został sprzedany, bo nie liczą się niepełnosprawni. A jak powiedział wójt gminy Lisewo, Jerzy Cabaj, liczą się nie tylko drogi, ale też człowiek.
Jak mówi Andrzej Zieliński, wójt gminy Papowo Biskupie, to nie on decydował o tym, gdzie w naszym powiecie powstanie Zakład Aktywności Zawodowej, ale Zbigniew Wróbel.
- Pokazaliśmy panu Wróblowi wspomniany budynek przy kościele, który przejęliśmy jako gmina za niepłacony podatek od nieruchomości, właśnie z myślą o tym, aby utworzyć tu ZAZ - informuje Andrzej Zieliński. - W związku z tym, że w ruinę, która przez osiem lat stała nieużytkowana i niszczała, musiałby włożyć duże pieniądze, napisał do nas pismo, że nie jest zainteresowany, gdyż takich pieniędzy nie ma.
Potem próbował zrobić ZAZ w Brzozowie, ale tam również bez powodzenia. W Drzonowie trafiła się świetna okazja, ponieważ pomieszczenia byłej Szkoły Podstawowej użytkowano do czerwca. Nasze pomieszczenia miało tylko 600 metrów kwadratowych, było dużo mniejsze niż budynek w Drzonowie, a przystosowanie go pochłonęło wiele więcej środków.
Na drugi zakład się nie zanosi
Na powstanie kolejnego ZAZ-u w naszym powiecie na razie się nie zanosi.
- Po co robić sztukę dla sztuki? - zastanawia się Andrzej Zieliński. - Zajęcie w drzonowskim znaleźli przecież mieszkańcy naszej gminy, jak także całego powiatu. Na nasz powiat jeden ZAZ wystarczy.
Budynek po GS gmina rzeczywiście sprzedała.
- Jest tam prowadzony remont, ma powstać sklep - mówi wójt. - Nas na przeprowadzenie kapitalnego remontu nie było stać.