Pies Fijo - koniec procesu. Jaki wyrok dla Bartosza D.?
Dziś (19.03) w Toruniu zakończył się proces Bartosza D. oskarżonego o skatowanie psa Fijo. O sprawie było głośno w całej Polsce.
SZCZEGÓŁY NA KOLEJNYCH STRONACH >>>>
tekst: Małgorzata Oberlan
Zobacz także: Te psiaki z toruńskiego schroniska czekają na nowy dom!
Ważne: Oto kobiety poszukiwane przez Kujawsko-Pomorską Policję. Może je widziałeś?
3 lat więzienia, zakazu posiadania zwierząt przez 10 lat, przepadku psa i 3 tys. zł nawiązki - tego żąda prokuratura dla Bartosza D. z Chełmży, oskarżonego o skatowanie psa Fijo. Obrońca - całkowitego uniewinnienia.
Ważne: Oto kobiety poszukiwane przez Kujawsko-Pomorską Policję. Może je widziałeś?
Trzy lata za kratami to najwyższa możliwa kara w świetle starej Ustawy o ochronie praw zwierząt, która stosowana jest w tym przypadku. W świetle znowelizowanej Bartoszowi D. za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem groziłoby 5 lat więzienia. Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód, której przedstawicielka dziś (19.03) w sądzie wygłosiła mowę końcową, żąda jeszcze pokrycia wszelkich kosztów procesowych przez Bartosza D. oraz podania wyroku do publicznej wiadomości.
Zobacz także: Te psiaki z toruńskiego schroniska czekają na nowy dom!
5-miesięczny wówczas szczeniak Fijo doznał poważnych obrażeń w domu Bartosza D. w Chełmży 27 stycznia 2018 roku. Trafił pod skrzydła Fundacji dla Szczeniąt Judyta i dzięki setkom darczyńców był leczony i rehabilitowany. Do końca życia jednak pozostanie już kaleką: nigdy nie będzie chodził. Prokuratura nie ma wątpliwości, że to jego "opiekun" Bartosz D. pobił go, powodując u niego dwa urazy kręgosłupa i uraz żuchwy. Świadczą o tym opinie wszystkich wypowiadających się w procesie biegłych, którzy za wręcz nieprawdopodobne uznali, by tego typu obrażenia u szczeniaka powstały wskutek upadku na niego Bartosza D. (a tak tłumaczy się oskarżony).