https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pieśni wojenne gości z Gruzji

(mkj)
Korzenie muzyki gruzińskiej liczą sobie już dobrze ponad 3 tysiące lat. To głównie pieśni pracy, pieśni taneczne, korowodowe, wypominanki i pieśni wojenne. Te ostatnie - mają dla wytrawnych melomanów największą wartość.

I to oni właśnie spodziewają się największego kunsztu podczas jutrzejszego występu Chóru Rustavi z Tbilisi, który aż na pół roku wybrał się w koncertową trasę. Koncert poprowadzi Anzor Erkomaishvili, śpiewak i zarazem badacz gruzińskiego folkloru.

W Japonii, Holandii w Bydgoszczy

- Chór Rustavi, to jeden z najbardziej rozchwytywanych zespołów śpiewających muzykę dawną. Jego występ na tegorocznym festiwalu to swoisty zwiastun przyszłorocznego XIV Festiwalu i Kongresu Musica Antiqua Europae Orientalis, który odbędzie się w Bydgoszczy - mówi Cezary Nelkowski, zastępca dyrektora do spraw programowych w bydgoskiej FP. - Chór ma za sobą ponad 1500 koncertów. Od dawna już chodziło nam po głowie, by zaprosić go do Bydgoszczy na festiwal. Tym razem udało nam się "podpiąć" pod koncertową trasę Gruzinów, którzy w maju rozpoczęli ją w Korei i Japonii, a kolejno mieli w grafiku zaplanowane koncerty w krajach basenu Morza Śródziemnego, w Polsce, Holandii, a w listopadzie - po półrocznej podróży, finał trasy w Wielkiej Brytanii.

Dwanaście głosów, dwanaście osobowości

Podczas jutrzejszego, tj. wtorkowego koncertu (sala FP, początek o godz. 19.00) warto zwrócić uwagę również na umiejętności artystycznego "zarządzania" na scenie, jakie posiada Anzor Erkomaishvili. Każdy z dwunastu solistów zespołu bowiem pochodzi z innego rejonu Gruzji. Tym samym reprezentuje odmienny styl wokalny, a i często nawet odmienny tembr głosu.

Hymny szamańskie, gregoriański chorał

Ale przyznać trzeba, że efekt jaki osiąga mistrz Anzor jest niebywały. Zespół ma w repertuarze ponad 300 najróżniejszych pieśni z wielu rejonów Gruzji. To głównie pieśni, które towarzyszą gruzińskim ceremoniałom. Takim jak ślub czy pogrzeb, modlitwa, a także rytuał wojenny. W repertuarze Gruzini mają nawet hymny szamańskie i... chorał gregoriański. Nie sposób więc, by podczas tego występu nawet mniej wytrawni melomani nie znaleźli czegoś, co zrobi na nich wrażenie i pozostawi wspomnienie.

Egzotyczna kultura, zaskakujące jodłowanie

A i ktoś, kto trafi zupełnie przypadkowo na koncert gości z Gruzji, choćby po to tylko, by poznać fragment zupełnie innej, od europejskiej, może nawet trochę egzotycznej kultury - nie powinien być zawiedziony. Może nawet takiego kogoś uda się sympatycznie zaskoczyć.
No bo na przykład - któż by się spodziewał po Gruzinach... jodłowania? A jednak. To najbardziej wirtuozowski styl śpiewu polifonicznego, który rozwinął się w zachodnich regionach Gruzji. Tam jodłowanie w wysokich rejestrach dźwięku nazywa się krimanczuli.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska