- Dobrze, że Alicja, gdy to się stało, była taka malutka - mówią ci, którzy ją znają. - Miała roczek.
O sprawie było głośno w całej Polsce. W zeszłym roku. Na początku lata. 36-letnia kobieta spacerowała po jednej z głównych ulic Wyżyn z córką. Dochodziła godzina druga w nocy. Matka miała trzy promile, a obok dziewczynki, w wózku, leżała butelka wódki. Prawie pusta.
Kobieta ledwo trzymała się wózka. To przypadkowy przechodzień zauważył pijaną kobietę z niemowlakiem i powiadomił policję.
Przeczytaj również: Maluch ma kilka lat, a mama - kilka promili
Matka się zataczała
Mała trafiła najpierw do szpitala, potem - do domu małego dziecka. Jej mama - do izby wytrzeźwień. Okazało się, że bydgoszczanka jest znowu w ciąży.
Dziewczynka przez ponad rok przebywała w placówce. Była zdrowa, ale lekarze zauważyli, że ma płaską główkę i zdiagnozowali lekkie opóźnienie w rozwoju. Matka prawdopodobnie trzymała dziecko cały czas albo w łóżeczku, albo w wózku.
W tym czasie do domu dziecka zostali przywiezieni siostra i trzej bracia Alicji. Najstarszy ma osiem lat. Najmłodszy urodził się na początku tego roku.
Początek na "A"
Ojcowie dzieci są różni (tylko dwoje ma tego samego tatę), więc maluchy nazwiska noszą różne. Imiona zaczynają się im jednak na taką samą literę - "A". Najstarszy jest Arek. Potem - Ariel. Trzecia na świat przyszła Angelika. Po niej Alicja. Adrian jest najmłodszy.
Matka ma problem alkoholowy. - I to poważny - zaznaczają pracownicy socjalni. O współpracy z kobietą też nie ma mowy. Ona nie chce się zmienić. Chce jednak odzyskać dzieci. Jedyny argument, jaki podaje jest taki, że to są jej dzieci.
Sąd zdecydował, że rodzeństwo, przynajmniej na razie, zamieszka w nowej rodzinie. - W zwykłym domu dzieci lepiej się wychowuje, niż w tradycyjnej placówce - mówi Natalia Lejbman, wicedyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. - Warunki domowe wpływają korzystnie na rozwój dzieci.
Rodzina, u której zamieszkały maluchy, chce pozostać anonimowa.
Czytaj też: Dziecko wypadło z wózeczka. Pijani rodzice próbowali uciec
Wypadł ze spacerówki
Do podobnego zdarzenia doszło w listopadzie zeszłego roku. Rodzice wybrali się z rocznym synkiem na spacer w okolice Dworca Głównego PKP. Świadek zorientował się, że para jest pijana, gdy przewróciła wózek i niemowlę wypadło. 27-letni ojciec miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. 29-letnia matka "wydmuchała" blisko 1,5 promila. W tym przypadku chłopcem zajęła się babcia.
Czytaj e-wydanie »