Zobacz wideo: Takie są skutki wprowadzenia programu 500 plus

W Raciniewie (gmina Unisław) zderzyły się dwa pojazdy. Kiedy na miejsce dotarły służby - auta były oddalone od siebie o 200 metrów. Kierujący volkswagenem tiguanem uderzył w tył volkswagena tourana. Touran miał uszkodzony przód, natomiast tiguan - tył.
Kierowca z tourana był agresywny, ponieważ - jak się szybko okazało - usiadł za kierownicę nietrzeźwy.
Z relacji świadków wynika, że od strony Dąbrowy Chełmińskiej jechał ciąg aut. Jeden spowalniał ruch, więc wszyscy go wyprzedzili. Nagle ten, który był wyprzedzany przyspieszył i uderzył w tył ostatniego w tej kolumnie pojazdu. Nie zwolnił wówczas, tylko pchał ten poprzedzający go samochód jeszcze przez 100 metrów.
Kiedy oba auta zatrzymały się w końcu, na miejscu zatrzymał się też ktoś, kto dostrzegł, że coś jest nie tak. Podszedł do sprawcy stłuczki. Wydawało mu się, że czuje od niego woń alkoholu. Zabrał mu więc kluczyki, aby 41-letni mieszkaniec powiatu bydgoskiego nie próbował odjechać z miejsca zdarzenia, i wspólnie oczekiwali na patrol policji.
Kiedy na miejsce przyjechali policjanci, sprawca zdarzenia nie poddał się badaniu na trzeźwość. Został przewieziony do szpitala na badanie krwi. Jak mówią policjanci, jako podejrzanemu o to, że kierował nietrzeźwy, zatrzymano mu prawo jazdy i umieszczono w policyjnej izbie wytrzeźwień. Mundurowi potwierdzają również, że mężczyzna był werbalnie agresywny w stosunku do innych osób uczestniczacych w zdarzeniu.
- Na słowa uznania zasługuje pan Michał z Dąbrowy Chełmińskiej, który wykazał się czujnością i nie pozwolił sprawcy kolizji uciec z miejsca zdarzenia - podkreślają strażacy z OSP Unisław, którzy działali na miejscu wypadku.
Kierujący volkswagenem tiguanem jechał z ośmioletnim dzieckiem. Podróżni samodzielnie opuścili swój pojazd. Potem jednak dziecko zaczęło uskarżyć się na ból brzucha, więc zostało przebadane przez Zespół Ratownictwa Medycznego. Po zbadania przez medyków, ośmiolatek został jednak w miejscu zdarzenia pod opieką ojca.
Straty spowodowane wypadkiem oszacowano na 70 tys. złotych.
W działaniach brały udział: OSP Unisław, Zespół Ratownictwa Medycznego oraz policja.