MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Kopek, nowy prezes WFOŚiGW w Łodzi: Środki z Funduszu nie będą już przyznawane na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy"

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Piotr Kopek jest nowym prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi, powołanym na to stanowisko w marcu 2024 roku.
Piotr Kopek jest nowym prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi, powołanym na to stanowisko w marcu 2024 roku. Grzegorz Gałasiński/Polska Press
Ocena składanych wniosków przez firmy, samorządy i inne instytucje będzie oparta na rzetelnej, obiektywnej ocenie merytorycznej, a o kolejności przyznawanych środków będących w gestii funduszu będzie decydowała lista rankingowa - deklaruje Piotr Kopek, nowy prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. - Zdecydowanie odejdziemy od zasady „kto pierwszy, ten lepszy”, która w ostatnich latach była w łódzkim funduszu wszechobecna. Drzwi do współpracy z WFOŚiGW w Łodzi dziś otwiera dobry projekt, służący poprawie jakości środowiska w jakim żyjemy, a nie legitymacja partyjna.

Raz na cztery lata WFOŚiGW przyjmują nowe strategie. Pan objął stanowisko dwa miesiące temu. Na co Fundusz położy nacisk w najbliższych czterech latach?

Przygotowujemy analizę, jakie są efekty wprowadzania kończącej się strategii i przyjmujemy założenia, jakie legną u podstaw nowej strategii na najbliższe cztery lata. W tym samym czasie również Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przyjmie nową strategię i będą to dokumenty ze sobą powiązane. Gros programów realizowanych na poziomie narodowym będzie wykonywana przez wojewódzkie fundusze.

Z pewnością w strategii będą zawarte wszystkie elementy obecne od dawna, cieszące się bardzo dużym zainteresowaniem mieszkańców województwa. W dalszym ciągu kładziony będzie nacisk na „Czyste Powietrze”. Ja osobiście przywiązuję dużą wagę do środowiska wodnego, tym bardziej, że w coraz większym stopniu doskwierają nam susze i są obszary regionu łódzkiego, na których widać już negatywne efekty działania słońca i postępującego pustynnienia gleb. Dlatego będziemy chcieli zwrócić baczniejszą uwagę na retencjonowanie wody, przede wszystkim na retencję naturalną. Będziemy wspierać inicjatywy mieszkańców i samorządów związane z magazynowaniem wody, zatrzymywaniem jej w gruncie i walkę z marnotrawieniem wód opadowych.

A czyste powietrze? Czy to oznacza kontynuację finansowania wymiany tych słynnych kopciuchów?

Ten program jest cały czas realizowany i są przeznaczone na to ogromne środki europejskie. Każdego tygodnia przyjmujemy kilkaset wniosków w ramach naboru do Programu „Czyste Powietrze”. Dodatkowo, w ramach ochrony atmosfery, rozpatrujemy wnioski od przedsiębiorców i instytucji publicznych na kwoty od kilkudziesięciu tysięcy do kilku milionów złotych.

Jestem przekonany, że za dwa, trzy lata odczujemy wymierne efekty tak szerokich działań w postaci poprawy jakości powietrza, które dzisiaj pozostawia wiele do życzenia w całym województwie. Nie tylko w takich miastach jak Radomsko, Tomaszów Mazowiecki, Opoczno, Piotrków Trybunalski, czy też samej Łodzi, ale również na obszarach wiejskich, gdzie wciąż jest bardzo wiele starych pieców opalanych, mówiąc bez ogródek, byle czym. To odbija się na zdrowiu mieszkańców, którzy być może jeszcze do niedawna nie zdawali sobie z tego sprawy.

Jakiego rodzaju dofinansowanie Pan przewiduje: dotacje, kredyty?

Dla osób fizycznych są to głównie dotacje. Bardzo wiele projektów służących poprawie jakości środowiska jest realizowanych przez podmioty gospodarcze, samorządy lokalne i wtedy ta nasza pomoc oparta jest nie tylko na dotacjach. Udzielamy pożyczek, z możliwością ich częściowego umorzenia nawet do 60%, bo nie boimy się angażować w projekty warte nawet miliony złotych, jeśli przynoszą pozytywne efekty ekologiczne.

Tylko w ramach Programu „Czyste Powietrze” w województwie łódzkim od 2019 roku podpisaliśmy 35 735 umów na ponad 1,3 miliarda złotych. Tylko w tym roku, w tym jednym programie jesteśmy gotowi wydatkować kolejne 300 milionów złotych.

W priorytetach na 2025 rok, które wojewódzki fundusz przedstawił do konsultacji jest też mowa o wykorzystaniu energii geotermalnej. To znaczy, że będzie więcej takich projektów jak w Uniejowie czy Poddębicach?

Coraz więcej samorządów zwraca uwagę na potencjał jaki tkwi w źródłach geotermalnych, szukając możliwości optymalizacji kosztów wytwarzania energii cieplnej, służącej mieszkańcom. Jeżeli na danym terenie będą ku temu warunki naturalne i determinacja władz samorządowych, zarówno narodowy fundusz jak i my będziemy zainteresowani wsparciem takich inicjatyw, bo przecież będą one służyć środowisku. To, co możemy naturalnie wytworzyć, czy w postaci energii cieplnej, czy elektrycznej, w najbliższych latach będzie stanowiło priorytet nie tylko dla naszego regionu, ale i dla całej Polski. Generalnie należy spodziewać się rosnącej roli odnawialnych źródeł energii (OZE).

Ale których OZE? Wiatraki? Fotowoltaika?

O tym będzie decydował rząd. Widzimy jak intensywnie rozwija się fotowoltaika, zarówno ta w skali mikro, jak i instalacji średniej wielkości. Wiemy już o projektach, które są dopiero w fazie przygotowywania. Za dwa, trzy lata, gdy zostaną one wdrożone, ten miks energetyczny przygotowywany przez rząd sprawi, że znacznie spadnie udział węgla w produkcji energii, co przełoży się na mniejsze obciążenie dla środowiska. Produkcja energii z OZE wiąże się z kolejnym wyzwaniem, a mianowicie magazynowaniem energii, której teraz często z różnych powodów nie można oddać do sieci. Magazyny energii to kwestia kilku lat.

Takie magazyny energii będą również u nas w województwie?

Tak, wsparcie finansowe dla tworzenia nowoczesnych magazynów energii będzie na liście priorytetów Wojewódzkiego Funduszu w Łodzi. Nasi Beneficjenci są bardzo zainteresowani ich budową i w najbliższych latach będziemy im w tych inwestycjach pomagać.

Skoro jesteśmy przy priorytetach. Na liście jest też eliminacja azbestu, a kiedy się jeździ po wsiach, widać, że dachów z eternitu wciąż jest bez liku. Kiedy azbest zniknie z dachów?

W skali kraju są bardzo ambitne założenia dotyczące usunięcie azbestu z naszego otoczenia. Jest go rzeczywiście bardzo dużo, ale też widać efekty realizacji projektów naszego wojewódzkiego funduszu, jak i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

To się odbywa z poziomu samorządu?

Są dwie ścieżki: indywidualna i samorządowa. Wiadomo, że ta samorządowa jest atrakcyjniejsza, ale jeśli ktoś woli to z jakichś względów przeprowadzić indywidualnie, to też jesteśmy na to przygotowani. W 2023 roku Fundusz zawarł umowy z samorządami na kwotę około7 milionów złotych w zakresie utylizacji azbestu. W tym roku na ten cel przygotowaliśmy porównywalne środki, ponieważ wciąż na tym polu jest wiele do zrobienia.

Jest Pan związany z Bełchatowem. To będzie w jakiś sposób rzutowało na Pana postrzeganie funkcjonowania Funduszu, rozdział środków?

Nie. Jako odpowiedzialny człowiek zdaję sobie sprawę, że stoję na czele funduszu wojewódzkiego, a nie bełchatowskiego. Natomiast bardzo się cieszę, że krajowa i lokalna elita polityczna dostrzegła, że w województwie łódzkim jest taki ośrodek jak Bełchatów, który generował, generuje i jeszcze przez jakiś czas będzie generował wielki wkład w potencjał gospodarczy i przemysłowy województwa łódzkiego.

Region bełchatowski swoimi opłatami za korzystanie ze środowiska naturalnego przez dziesiątki lat bardzo mocno wspierał budżet województwa łódzkiego, a w szczególności budżet ochrony środowiska. Dlatego moją nominację odbieram również jako docenienie wpływu tego regionu na funkcjonowanie województwa łódzkiego i wyjście naprzeciw wyzwaniom przed jakimi stoi Bełchatów, ale również cały region łódzki.

Co Pan ma na myśli?

Od lat region bełchatowski był kołem zamachowym rozwoju gospodarczego, a teraz stoi w obliczu nieuchronnej transformacji gospodarczej, która przez najbliższe lata przesądzi dosłownie o jego być albo nie być na kolejne dekady. W okresie siedmiu, góra dziesięciu lat, decyzje, które będą zapadały na szczeblu Urzędu Marszałkowskiego, rządu i parlamentu będą oddziaływały w sposób wyjątkowy na przyszłość ludzi tam żyjących. Czasu na przygotowanie Bełchatowa i regionu do życia po zamknięciu kopalni węgla brunatnego oraz Elektrowni jest coraz mniej, a w ostatnich latach w tym zakresie zrobiono naprawdę niewiele w stosunku do potrzeb. A nie brak i głosów, że oprócz gadania nie zrobiono nic.

Wydobycie węgla brunatnego zakończy się chyba najpóźniej w 2038 roku…

Padają różne daty. Przyjmijmy, że do roku 2035 kopalnia będzie zasilać elektrownię, ale z roku na rok wydobycie węgla i produkcja energii będą spadać i musimy najdalej w ciągu 10 lat przygotować się, aby zapewnić tysiące nowych miejsc pracy i perspektywę życia dla mieszkańców regionu. W tym kontekście też odbieram swoją nominację. Nominacja człowieka z Bełchatowa na stanowisko tak ważne z punktu widzenia gospodarczego to dowód na to, że władzom centralnym i wojewódzkim też zależy na przyszłości tego regionu, na szukaniu rozwiązań, które pozwolą mieszkańcom Bełchatowa normalnie funkcjonować po zakończeniu wydobycia węgla brunatnego i wytwarzania z niego prądu w bełchatowskiej elektrowni.

Jak Pan widzi funkcjonowanie Funduszu w stosunku do mijającego okresu? Zaskakujących zwrotów akcji chyba nie będzie, bo problemy pozostają właściwie te same.

Nie do końca. Będzie to bardziej ewolucja niż rewolucja, oparta na wyciąganiu wniosków z funkcjonowania Funduszu w poprzednich latach, ale trzeba też pamiętać, że życie przynosi ciągle nowe wyzwania. Wymusza to podchodzenie w inny sposób niż dotychczas do różnych aspektów ochrony środowiska. Kilkanaście lat temu mało kto mówił o problemie suszy w województwie łódzkim. Dzisiaj naukowcy biją na alarm i musimy znaleźć rozwiązanie, jak zatrzymać wodę w gruncie, jak jej nie marnotrawić. Kolejna rzecz to szybki rozwój infrastruktury do pozyskiwania energii z naturalnych źródeł, co wymusza znalezienie takiego sposobu finansowania, aby osoby fizyczne, instytucje i przedsiębiorstwa mogły w maksymalnym stopniu korzystać z nowoczesnych dobrodziejstw technologii.

Liczę również na owocną współpracę z samorządami w zakresie rozwiązywania ich lokalnych problemów. Nie tylko poprawy jakości powietrza, ale również czynnej ochrony zieleni, budowy ogrodów deszczowych czy wspierania bioróżnorodności przez tworzenie miejskich pszczelich pasiek i łąk kwietnych. Jeżeli samorządowcy będą mieli dobre pomysły i będą potrzebowali do tego wsparcia finansowego, nie będziemy chowali głowy w piasek.

Ocena składanych wniosków przez firmy, samorządy i inne instytucje będzie oparta na rzetelnej, obiektywnej ocenie merytorycznej, a o kolejności przyznawanych środków będących w gestii funduszu będzie decydowała lista rankingowa. Zdecydowanie odejdziemy od zasady „kto pierwszy, ten lepszy”, która w ostatnich latach była w łódzkim funduszu wszechobecna. Drzwi do współpracy z WFOŚiGW w Łodzi dziś otwiera dobry projekt, służący poprawie jakości środowiska w jakim żyjemy, a nie legitymacja partyjna. Te czasy się skończyły.

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki