To nie pierwsze jej spotkanie z taką twórczością. - Te warsztaty nie mają nic wspólnego z prawosławiem, jak niektórzy je kojarzą. To bardzo specyficzna, nacechowana duchowością twórczość według bardzo ścisłych reguł - tłumaczy. - Są tu osoby różnych profesji: prawnicy, nauczyciele, jest studentka architektury, jest siostra zakonna z Gniezna - tłumaczy.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Pani Anna połknęła bakcyla pisania ikon dzięki mężowi. - Na imieniny wykupił mi takie warsztaty w Świętej Lipce. Na początku płakałam, pociłam się, zniechęcałam, bo nic mi nie wychodziło, ale to właśnie wtedy ta sztuka mnie pochłonęła. Potem jeździłam na warsztaty do Warszawy. Nauczyłam się już też złoceń, czego na warsztatach w Ciechocinku nie przewidziano - przyznaje nasza rozmówczyni.
Dziwi się, że poza nią nie ma na tych warsztatach nikogo z powiatu aleksandrowskiego. Są ludzie z Polski i regionu. Pani Jadwiga Ostrowska na przykład przyjechała z Grudziądza z dorosłą córką. Obie piszą ikony.
Warsztaty prowadzi Ewa Grześkiewicz z warszawskiej Grupy Agathos. Pokazuje lipową deskę i tłumaczy, że najpierw pokrywa się ją płótnem. Wszystko tu to ma swoją symbolikę. Drewno nawiązuje do drewna krzyża i drzewa życia, płótno do Całunu Turyńskiego i chusty Weroniki. Płótno gruntuje się kredą i klejem. Dwanaście razy, co też ma swoją wymowę. Farby robi się z żółtek jajek z białym winem i pigmentów mineralnych.
Ikonę zaczyna się od nałożenia własnoręcznie wykonanego szkicu twarzy, wykonanego według ścisłych reguł geometrii, charakterystycznej dla ikon. To nie wszystkie tajniki tej sztuki, w której także kolejność nakładania farb ma swoją symbolikę.
Uczestnicy warsztatów ślęczą nad ikonami od rana do wieczora z przerwą na obiad. Każdy dzień rozpoczynają udziałem we mszy świętej. Warsztatom towarzyszą prelekcje.
W najbliższą niedzielę o godz. 11 w galerii MCK zostanie otwarta wystawa gotowych ikon.