- Proszę popatrzeć na piaskownice, z których korzystają nasze dzieci. Piasek do nich jest jedynie dosypywany, a nie wymieniany, a metalowe urządzenia zabawowe często są popsute. Pół biedy, gdyby dzieci nie mogły z nich korzystać, ale są narażone na kalectwo - w imieniu rodziców mających małe dzieci poskarżyła się jedna z mieszkanek Golubia-Dobrzynia, z osiedla Sahara.
Sprawdziliśmy. Rzeczywiście, na większości placów zabaw piasek wysypany na alejkach niewiele się różni od tego w piaskownicach. Przy ul. Sienkiewicza metalowa zjeżdżalnia była zarwana. Schody praktycznie prowadzą do nieba. Dla matek obawiających się o zdrowie swoich dzieci nawet dosłownie, ponieważ schody nęcą dzieci do wspinania, a zjechać nie ma po czym, o nieszczęście nietrudno.
- Niestety, mimo naszych starań i troski o place zabaw dla dzieci, nie nadążamy z ich reperacją. Z huśtawek i zjeżdżalni korzystają dorośli zamiast dzieci, a do piaskownic wyprowadzane są psy - mówi Janina Tuszyńska, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Golubiu-Dobrzyniu.
Niedawno do użytku oddano nowy dom, na tym samym osiedlu. Przy nim zbudowano plac zabaw według współczesnych standardów, czyli z drewna. Wielu lokatorów ze starych bloków, przy których sterczą metalowe huśtawki i zjeżdżalnie, z zazdrością spoglądają na ten nowy plac. - Tylko dwa dni wisiały tam huśtawki, bo zaraz ktoś je ukradł. I choć nowy plac zabaw tez jest już do reperacji - narzeka prezes Tuszyńska. Wychodzi na to, że spółdzielcy muszą bardziej strzec własnego mienia.
Na zdjęciu: mały Jarek chciałby pozjeżdżać, a nie może, bo ktoś urwał zjeżdżalnię. A wyprawa na nowy plac zabaw dla małego Jarka jest za daleka. Jest jednak nadzieja, że urządzenie zostanie naprawione.
