Do łączenia sił skłania ordynacja wyborcza, która przyjęła metodę dzielenia mandatów korzystniejszą dla większych ugrupowań. Wspólni kandydaci PO i PiS mieliby pojawić się przede wszystkim na listach do sejmików wojewódzkich i samorządów największych miast. - W powiatach, mniejszych miastach i gminach Platforma chce realizować zasadę Rzeczpospolitej obywatelskiej__- mówił Paweł Piskorski, poseł PO, podczas wczorajszej konferencji w Bydgoszczy. - Tam kluczowe są osoby, a nie partyjne szyldy. Oznacza to, że członkowie PO będą wchodzili do różnych porozumień samorządowych.
Platforma nie popiera poprawki SLD, dotyczącej bezpośrednich wyborów wójta (burmistrza, prezydenta). Zakłada ona, że gdyby I tura nie przyniosła rozstrzygnięcia, w II wójta wybierałaby rada spośród kandydatów, którzy dostali więcej niż 15 proc. poparcia. - Najbliższe wybory powinny być przełomem polegającym na tym, że tworzenie władz samorządowych staje się jasne i bliskie przez bezpośrednie wybory - mówił Piskorski. PO opowiada się za bezpośrednimi wyborami w obu turach głosowania.
Platforma i Sprawiedliwość
(jz)
Platforma Obywatelska w najbliższych dniach podpisze porozumienie z Prawem i Sprawiedliwością. W nadchodzących wyborach samorządowych obie partie chcą wystawić wspólnych kandydatów.
