https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po kratach kariery

Jacek Deptuła
Jako stary, wierny i - co gorsza - czynny uczestnik "układu" Okrągłego Stołu oplatającego Polskę, ogłaszam niniejsze memorandum. Ja, dziennikarz z 25-letnim stażem (w tym 9 lat komuny) jestem winien, z kolegami z "Wyborczej", że nowy szef więziennictwa IV RP, Henio pułkownik Biegalski, okazał się być niewypałem. I brutalnym klawiszem w stanie wojennym.

Kiedy w gazetach poszło o ciężkiej harówce ówczesnego naczelnika gdańskiego aresztu, podniósł się rwetes na miarę afery rozporkowej Clintona. Tylko że Bill przyznał jednak, iż miał romans z wolontariuszką Lewinski, w którym jedną z głównych ról grały cygara. A Biegalski mówi, że wykonywał tylko rozkazy i sam nie bił.
Tymczasem odpowiedzialny za skandal miniminister Sancho Ziobro Pancha całą winę zwalił na żurnalistów. Bo on lubi palić, bynajmniej nie cygara, lecz.. "To proste - oświadczył zatem miniminister - bo to dziennikarze popierali grubą kreskę"! A skoro tak, to płk Biegalski nie dość, że nie został zlustrowany przez NSZZ "Skazani", to jeszcze dziennikarska agentura windowała go bezczelnie po kratach kariery, do szefa więziennictwa IV RP włącznie. Przez 17 lat!
Ja oczywiście potwierdzam, że CV życiorys Biegalskiego napisały krasnale na usługach mediów. Więcej - życiorys nagięły pod PiS, pieczętując go przed nominacją: "Kontrola jakości partyjnej: prawomyślny. Zastrzeżenia: o. Rydzyk odniósł dobre wrażenie, choć w Toruniu nie widział go ani razu". I podpis: Ziobro Zbigniew, Minister. Nie muszę dodawać, że dziennikarskie hieny podpis sfałszowały.
W tym kontekście staje się zupełnie jasne dramatyczne pytanie Ziobry: "Jakie środowisko, jaka gazeta najmocniej broniły grubej kreski? I chciały wprowadzić amnezję przeszłości?! I kto czyni zarzut ministrowi sprawiedliwości, który w stanie wojennym miał 11 lat?".
I to jest sedno sporu o Biegalskiego. Otóż pan miniminister niespecjalnie chyba rozwinął się od tamtego czasu, mimo że troszkę urósł. Ale, wykorzystując sprawdzoną skuteczną metodę PiS przekuwania wpadek w zwycięstwo, ogłasił: operacja zakończyła się pełnym sukcesem - pułkownika odwołaliśmy! A dziennikarzy, Panie Ziobro? Inaczej zwycięstwo nie będzie bezdyskusyjne. Na tym właśnie polega propaganda PiS - głupota, która w ustach Ziobry i jego szefów zamienia się w krynicę mądrości.
Kilka dni temu piję w pubie piwo. Czekam na informatora, który daje mi cynki na prezydenta Bydgoszczy. Przysiada się przystojny, dobrze ubrany mężczyzna z maleńką słuchawką w uchu. - Telefon komórkowy - wyjaśnia. - A na kogo głosował pan we wrześniu? - pyta.
- Na Prawo i Sprawiedliwość - powiadam i robię się czerwony.
- Pięknie, pięknie... A na kogo pan teraz zagłosuje?
- No, też na PiS, oczywiście - łżę dalej. - A podczas wyborów samorządowych również będę za PiS - uprzedzam pytanie.
- Dziwne, jako dziennikarz zna pan przecież tyle innych partii?
- Oczywiście, znam. Ale pana nie znam.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska