https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po śmierci noworodka w grudziądzkim szpitalu. Wszczęto śledztwo

(JK)
Archiwum polskapress/zdjęcie ilustracyjne
Dziś (10 września) przeprowadzona została sekcja zwłok chłopczyka, który zmarł przy porodzie w grudziądzkim szpitalu. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.

- Przy tego typu badaniach, na tę chwilę nie ma nawet mowy o wynikach wstępnych. Mamy jedynie potwierdzenie, że dziecko urodziło się martwe - mówi Agnieszka Reniecka, prokurator rejonowy w Grudządzu. Szczegółowe wyniki sekcji znane będą za około 2-3 tygodnie. Przypomnijmy, że do tragedii doszło w czwartek 6 września, kiedy to do grudziądzkiego szpitala trafiła kobieta w zaawansowanej ciąży. - Moja dziewczyna prosiła lekarzy o to, aby wykonali cesarskie cięcie. Zwlekali z tym aż osiem godzin. Dziecko nie przeżyło – mówił „Pomorskiej” ojciec zmarłego dziecka, który powiadomił o sprawie prokuraturę. - W piątek rano w prokuraturze pojawił się ojciec dziecka i złożył zawiadomienie w tej sprawie - tłumaczy Agnieszka Reniecka. - Tego samego dnia wpłynęło też zawiadomienie od dyrekcji szpitala - dodaje prokurator Reniecka.

"Dlaczego mój syn nie żyje?!" Śmierć noworodka w grudziądzkim szpitalu. Winni lekarze?

Czego zatem dotyczyło zawiadomienie ze szpitala? - Pan dyrektor chce sprawdzić, czy w tej sytuacji doszło do jakiegoś błędu czy też nie - odpowiada prokurator Reniecka. W piątek prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. - Zabezpieczyliśmy zarówno zwłoki dziecka, jak i dokumentację medyczną - uzupełnia Agnieszka Reniecka.

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

X
Xxx1
Dwa razy byłam w szpitalu jak bulam z córką w ciąży raz poszlo krwawienie jak bylam w 17 tygodniu ciąży to Panie położne z wielką łaską mnie przyjęły i były bardzo nie mile a drugi raz tak samo krwawienie i prawie poronilam w 26 tygodniu i polozne jak mnie drygi raz przyjmowaly to bezczelnie do mnie A PANI ZNÓW TU PRZYSZLA no ludzie prawie dziecko poronilam a one do mnie takie co i nawet usg mi nie zrobil lekarz tylko non stop kroplowki przeciw bólowe dostałam. Ale na szczescie nic zlego sie nie stało ale nie rodzilam w grudziadzu wolalam jechać 70 km od mojego miejsca zamieszkania do szpitala. I w Grudziadzu nigdy
M
Majka
Ja rodziłam w naszym szpitalu dwa razy przez cc. Pierwszy raz w 2014 roku, drugi raz w tym. Może miałam szczęście bo nie mogę powiedzieć złego słowa na temat opieki. Jedyna niedogodnością był fakt, ze po porodzie byłam na 3 osobowej sali, przez co nie było szansy się wyspać bo 3 dzieci postanowiła przez całe noce na zmianę płakać. Położne były różne, milsze i mniej miłe jak wszędzie. Na pewno jest zbyt mało personelu. Położna, która schodziła we wtorek rano z 24 godzinnego dyżuru, w środę rano znowu była w pracy. Ale to właśnie ją najmilej wspominam bo po porodzie co godzinę przychodziła podawać mi dziecko do karmienia (po cc nie mogłam wstawać z łóżka ani podnosić głowy) dzięki czemu od samego początku nie mam problemów z laktacją.
Co do lekarzy... też są różni. Bardzo dużo młodych, pewnie jeszcze bez specjalizacji przez co wydawali się nie do końca kompetentni. Nie zawsze odpowiadali na pytania tylko odsyłali do ordynatora.
Bardzo współczuje rodzicom i mam nadzieję, że winni zistaną pociągnięci do odpowiedzialności.
G
Gość
W dniu 12.09.2018 o 07:46, gość napisał:

Tą starą mysią bez wyrazu ,,panią doktor”!powinni już dawno na emeryture wysłać!!!

Ta młoda rezydentka na sorze też jest do doopy!

G
Gość
Kabaret paranienormalnych.
g
gość
Tą starą mysią bez wyrazu ,,panią doktor”!powinni już dawno na emeryture wysłać!!!
G
Gość
Szczerze wspolczuje rodzicom... Moje dziecko urodziło się trzy lata temu po przedluzajacej sie fazie parcia, przez tzw. chwyt Kristellera, dostalo niską punktację Apgar i trafiło na intensywną opiekę. Parę godzin po porodzie przyszła do mnie na salę ginekolog, która się mną opiekowała i oświadczyła, że "wynik gazometrii jest w normie i to jest dla niej najważniejsze, bo to pierwsze o co pytają na sali sądowej". Dla mnie było najważniejsze zdrowie mojego dziecka, a dla niej- żeby przypadkiem nie odpowiedziała za swoje zaniedbanie. Traktowanie pacjenta, same odzywki perosonelu i brak nalezytej informacji na tym oddziale sa karygodne, ale to, ze narazaja zycie i zdrowie pacjentów na niebezpieczenstwo - niewybaczalne.
A
Asia
Cyrk na kółkach. W moim przypadku dokumentacja medyczna zaginęła. Miesiąc prosiłam się żeby w ogóle zaczęli coś robić bo dziecka nie można było zarejestrować w usc. Po cc proponowano mi jako lek przeciwbolowy apap żeby nie zaszkodziło dziecku podczas karmienia mimo że nie miałam czym bo pokarmu brak.
G
Gość
W dniu 10.09.2018 o 20:50, Piotr napisał:

Byłem z żoną w szpitalu na ginekologii w Grudziądzu.Muszę powiedzieć iż co nie która obsługa powinna zostać zwolnionaw trybie natychmiastowym.Mam pytanie .Czy w szpitalu ja jestem dla nich czy oni są dla mnie ?Siedzą po południami w socjalu i oglądają telewizje.Najlepiej by było aby pacjent nie wychodził z łóżka i nie pokazywał się na korytarzu. A już nie mówię o wciskaniu guzika pomocy który jest przy łóżku .Szpital tylko chwali się co ma za sprzęt lecz niestety obsługa mizerna.Co innego mogę powiedzieć o ginekologi w szpitalu w Świeciu.Choć jak zobaczyłem oddział to przypomniały mi się czasy PRL'uto muszę powiedzieć iż obsługa jest wzorowa.Na pewno moja żona będzie tam rodzić nasze dziecko.

 

Brak nadzoru nad personelem. Jest ordynator, jest zastępca dyrektora, ale w działaniu życie toczy się poza nimi. Pani dyrektor ma za ciężką pupę aby ponadzorować personel, a ordynator biega od etatu do etatu.
 

p
pani

nie tylko na ginekologi jest tam tak miło,bedąc na sorze z moją mamą jest po operacji kolana i ma wyciek z tej rany zapytałam grzecznie czy jest mozliwość zmiany opatrunku na kolanie ,pani która siedziała na recepcji a była to godzina 23 z minutami powiedziała to trzeba było zrobić w domu i zaznaczyłam jestem już od godziny 16 i czekam na karetke i nie mam takiej mozliwości,spojrzała na mnie jak na ufoludka i nic ,zlitował się pan pielęgniarz ,dziekuje temu panu,brak mi słów także na lekarzy co myślą ze sa bogami ale nie tedy droga

G
Gość
Madziu zmądrzej.
X
Xyz
Ja po cesarskim cięciu nie wytrzymujac bólu przyciskalam przycisk przy łóżku, aby ktoś przyszedł do mnie. Owszem przyszła pani, która tej nocy miała dyżur... ale po dobrej godzinie z fryzura przychlapnieta od spania. Jednak cc zrobione w czasie i jeśli chodzi o tą kwestię nie mam żadnych zastrzeżeń. Streszczajac, masz urodzić babo a o pomoc nie prosić, takie realia. Tragedia ujmując jednym słowem. Z drugim porodem był nieco podobny epizod, gdyż szukałam jakiejś baby w środku nocy i zastałam jedna śpiąca w ich pokoiku. I jakże miałam budzić biedna Panią, która przyszła na nockę a spać się chciało?! Serca bym nie miała!!! Sami sobie zapracowali na takie opinie.
P
Piotr

Byłem z żoną w szpitalu na ginekologii w Grudziądzu.

Muszę powiedzieć iż co nie która obsługa powinna zostać zwolniona

w trybie natychmiastowym.

Mam pytanie .Czy w szpitalu ja jestem dla nich czy oni są dla mnie ?

Siedzą po południami w socjalu i oglądają telewizje.

Najlepiej by było aby pacjent nie wychodził z łóżka i nie pokazywał się na korytarzu. A już nie mówię o wciskaniu guzika pomocy który jest przy łóżku .

Szpital tylko chwali się co ma za sprzęt lecz niestety obsługa mizerna.

Co innego mogę powiedzieć o ginekologi w szpitalu w Świeciu.

Choć jak zobaczyłem oddział to przypomniały mi się czasy PRL'u

to muszę powiedzieć iż obsługa jest wzorowa.

Na pewno moja żona będzie tam rodzić nasze dziecko.

G
Gość

tam jest syf

g
goi249

brac sie za tych chamów

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska