https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pochowano tragicznie zmarłych lotników

Roman Laudański
Fot. Roman Laudański
Razem uczyli się w szkole "Orląt", wspólnie świętowali promocję oficerską i szkolili się na samolotach Su-22.

I razem zginęli w katastrofie wojskowej CASY pod Mirosławcem. Wczoraj gen. bryg. Dariusz Maciąg i płk Wojciech Maniewski z Piotrkowa Kujawskiego spoczęli obok siebie na kołobrzeskim cmentarzu.

Przed kaplicą kołobrzeskiej parafii pw. świętego Wojciecha, zebrali się żołnierze wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych. Byli lotnicy w stalowych mundurach, "zielone" Wojska Lądowe i granatowa Marynarka Wojenna. Przyszli też przedstawiciele policji, straży granicznej i innych służb mundurowych. Zebrali się, by pożegnać gen. bryg. Dariusza Maciąga i płk. Wojciecha Maniewskiego, którzy 23 stycznia zginęli w katastrofie wojskowej CASY pod Mirosławcem.

Czapki dla rodzin
Trumny lotników przystrojone były biało-czerwonymi flagami i wojskowymi czapkami pilotów. Na zakończenie uroczystości zostały one wręczone wraz z odznaczeniami rodzinom.

W kościele i na cmentarzu, dowódcy przypominali karierę obu pilotów. Gen. bryg. Dariusz Maciąg miał 42 lata, w 1988 roku uzyskał promocję w Wyższej Oficerskiej Szkole Lotniczej w Dęblinie. Karierę rozpoczynał w 41 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Malborku, a po szkoleniu na Su-22 trafił do Świdwina, gdzie przeszedł wszystkie szczeble lotniczej kariery.

Pułkownik Wojciech Maniewski dzieciństwo spędził w Piotrkowie Kujawskim. Kurs spadochroniarski i szybowcowy przeszedł w aeroklubie Kruszyn pod Włocławkiem. Wczoraj, wśród wojskowych sztandarów, odprowadzał go poczet Aeroklubu Włocławskiego. Później był Dęblin i początek kariery w 3 Pułku Szkolno-Bojowym w Bydgoszczy. Marzył o myśliwcach, przekonał przełożonych i trafił do Świdwina. Pilot roku 2005, uczestnik ćwiczeń NATO. Osierocił córkę Agnieszkę, niepełnosprawnego syna Bartka i żonę Elżbietę. Gen. Maciąg pozostawił żonę Bożenę.

Zostaną w naszych sercach
- Wzywamy was na ostatni lotniczy apel - mówił gen. broni Andrzej Błasik, dowódca Wojsk Lotniczych. - Zachwycaliście lotniczym kunsztem, kreśliliście na niebie historię polskiego lotnictwa. Dopóki będziemy żyli - pozostaniecie w naszych sercach, a my będziemy opiekowali się waszymi rodzinami.

Jeden z kolegów pilotów, mówił o płk. Maniewskim: - Maniek, kto zorganizuje spływ kajakowy, wycieczkę rowerową, z kim będziemy się ścigać na nartach? Kto tak ukochał zapach lotniczej nafty? Osobistym wspomnieniem podzielił się też ks. Dariusz Fabisiak, kolega ze szkolnej ławy Wojciecha Maniewskiego. Przypomniał wspólną piłkę, obozy harcerskie i zespół taneczny.
Wieńce nadesłał prezydent RP i minister obrony narodowej. Salwa honorowa, "Marsz lotników", "Marsz żałobny" Chopina i melodia "Śpij kolego" zakończyły uroczystość.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska