Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poczta Polska tnie etaty. Wiosną w regionie znikną wiejskie urzędy

Andrzej Bartniak
Poczta zapowiada zwolnienia. W kraju pracę ma stracić około 1,5 tys. osób. Jednocześnie mówi się o likwidacji nierentownych urzędów, które mają zastąpić agencje i filie. Jakie rozmiary przyjmie cięcie etatów w Kujawsko-Pomorskiem? Nie wiadomo. Pierwsze wymówienia mają być gotowe w kwietniu.

Poczta ma kłopoty finansowe. To żadna nowość. Dotychczasowe próby naprawienia sytuacji przedsiębiorstwa zatrudniającego ponad 100 tys. osób nie przyniosły oczekiwanych skutków. Dlatego zapadła decyzja o bardziej drastycznych krokach, mających pomóc w zbilansowaniu budżetu. Najważniejszy z nich wiąże się z redukcją etatów. - Obejmie ona wyłącznie pracowników administracyjnych - zapewnia Dorota Niklewicz, regionalny rzecznik prasowy Poczty Polskiej. - W planie naprawczym nie ma mowy o jakichkolwiek zwolnieniach w grupie eksploatacyjnej, czyli wśród listonoszy i osób pracujących przy okienku.

Powstanie czarna lista

Wiadomo, że ruchy kadrowe zaplanowano w: Bydgoszczy, Toruniu, Włocławku, Inowrocławiu, Grudziądzu oraz powiatach: nakielskim, świeckim i włocławskim. Jak przekłada się to na liczby? - Nie umiem jeszcze powiedzieć - przyznaje rzeczniczka. - Trwają analizy. Mają odpowiedzieć na pytanie, gdzie - bez zaburzania prawidłowej pracy - można zredukować etaty?

Nie jest też jasne, co będzie brane pod uwagę przy konstruowaniu czarnej listy. Czy większe szanse na zostanie w firmie mają osoby, którym do emerytury zostało np. pięć lat, czy też młodzi, wykształceni z pięcioletnim stażem? Okaże się to już za kilka tygodni.

Pierwsze wymówienia mają być gotowe na początku kwietnia, ostatnie w listopadzie. To oznacza, że widmo utraty posady będzie wisieć nad pocztowcami niemal przez cały rok.

To nie jedyny pomysł na oszczędności. Z pewnością z nadejściem wiosny znikną z mapy województwa niektóre małe, wiejskie urzędy. W ich miejsce pojawią się agencje i filie. Pod warunkiem, że znajdą się chętni do ich prowadzenia. A to już takie pewne nie jest.

Ci innego nam mówiono

Chociaż na razie jest cicho, z pewnością milczeć w tej sprawie nie będą związkowcy, którzy już kilka razy udowodnili, że potrafią sparaliżować pracę firmy. Wielu z nich mówi wprost: - Czujemy się oszukani. W ubiegłym roku dyrektor generalny zapewniał, że nie będzie zwolnień grupowych, dziś okazuje się, że jest inaczej - zauważa Beata Kwaśnicka, przewodnicząca komisji podzakładowej NSZZ "Solidarność" przy Centralnym Ośrodku Rozliczeniowym w Bydgoszczy.

Ale największy żal związkowcy mają o to, że nie pomyślano o redukcji zatrudnienia w mniej bolesnej formie.

Będzie gorąco

- Można nie przedłużać umów okresowych, zrezygnować z firm zewnętrznych, których obowiązki mogliby przejąć odchodzący z Poczty - wylicza. - Zabrakło konsultacji. Także w sprawie pakietu dobrowolnych odejść. Zwalnianym powinno się zagwarantować wyższą odprawę od tej, którą przewiduje kodeks pracy. Zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy o pracę będzie znacznie trudniej niż jeszcze rok czy dwa lata temu.

Z pewnością najbliższe tygodnie upłyną na gorących dyskusjach. Kłopot w tym, że na Poczcie działa kilkanaście związków zawodowych, co może utrudniać wypracowanie wspólnego stanowiska. Nie ulega natomiast wątpliwości, że spółka bez dobrze przeprowadzonej restrukturyzacji skazana jest na dalsze popadnie w tarapaty finansowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska