https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podatkowi patrioci

Tadeusz Jacewicz

     Na przełomie roku mnożą się różne rankingi. Potem trochę przerwy, aż w czerwcu pokaże się najważniejsza klasyfikacja: lista najbogatszych Polaków. Nieliczni będą ją studiować z radością. To ci, którym udało się na niej znaleźć i inni, mądrzejsi, którzy uniknęli tej publikacji. Cała reszta wgłębi się w ranking z zawiścią, życząc laureatom, żeby jak najszybciej znaleźli się w kryminale, gdzie ich miejsce.
     Proponuję stworzenie pocztu największych polskich podatników. Dowiedzielibyśmy się wielu interesujących rzeczy o luminarzach naszego biznesu. A przy okazji można by uświadomić tym, zdaniem których miejsce bogatych jest w więzieniu, że dzięki krezusom staruszkowie dostają emerytury, policja ma co wlać do baku radiowozów, funkcjonują szkoły i szpitale.
     Płacenie podatków nie jest przyjemnością. W świecie anglosaskim, gdzie urzędy podatkowe są najtwardszym ramieniem państwa, reguły gry są twardo zdefiniowane. Unikanie płacenia podatków (tax avoidance) jest czynnością absolutnie legalną. Nad tym głowią się tysiące doskonale płatnych finansistów i prawników. Czasami przyspieszenie inwestycji lub odwrotnie, jej przełożenie o rok, fuzja lub podział spółki, darowizna na cele charytatywne znacznie łagodzą uchwyt ręki fiskusa. Jest to równa gra. Państwo ustanawia reguły, więc jeśli podatnik znajdzie w nich lukę, jego wygrana.
     W innej natomiast sferze, położonej bardzo blisko tej legalnej, nic nie jest ani zgodne z prawem, ani etyczne. To jest obszar "tax evasion", pole nadużyć podatkowych. Na tym obszarze państwo prowadzi na kanciarzy polowanie z nagonką, nie ma żadnych względów ani przebaczenia.
     Doświadczył tego słynny włoski tenor Luciano Pavarotti. Wyjechał z Włoch, zameldował się na stałe w Monaco. Meldunek jednak meldunkiem, tenora ciągnęło do Włoch. Skutecznie można uciec fiskusowi, jeśli petent jest "non-resident", czyli nie przebywa w kraju dłużej niż 183 dni w roku (Włochy). Pavarotti niedokładnie liczył czas, agenci podatkowi - tak. Wpadł i zapłacił.
     Interesuje mnie, jak działa to eksterytorialne prawo w Polsce. Teoretycznie wystarczy przebywać w kraju mniej niż 183 dni, żeby być u nas podatkowym obcokrajowcem, czyli płacić gdzie indziej. W praktyce nikt niczego nie sprawdza.
     Wygodnym i znowu całkowicie nie kontrolowanym mechanizmem manipulacji podatkowych jest przepuszczanie faktur przez firmy, zarejestrowane w różnych mniej lub bardziej egzotycznych punktach świata. Kiedy w polskim przedsiębiorstwie pojawia się podlegający opodatkowaniu zysk, ze świata przesyłane są imponujące kwotami faktury za opłaty licencyjne, porady prawne, usługi ekspertów itp. Polska firma płaci te "należności" skwapliwie, zysk wyparowuje, a gdzieś w świecie jest do odbioru gotówka dla zapobiegliwego biznesmena.
     Trzeba zacieśnić reguły gry i zacząć przyglądać się różnym meldunkowym i fakturowym cudom. Trzeba zacząć liczyć dni spędzone tu, tam czy gdzie indziej. Trzeba tym, którzy zbłądzili umożliwić powrót na drogę cnoty. Niech zapłacą, za rozgrzeszenie. Przy okazji można by amnestionować pieniądze, nielegalnie wywiezione i trzymane za granicą. Za 10-15 proc. podatku właściciele mogliby je sprowadzić do kraju, ku pożytkowi ich i naszemu.
     Czekam na listę największych polskich podatników. Sądzę, że powinien otaczać ich szacunek ogólny i sława ludzi sukcesu, którzy są patriotami. To oni powinni dostawać tytuły honorowe, odznaczenia i figurki z brązu. Bo nie ci, którzy mają najwięcej (lub mówią najwięcej), lecz ci, którzy płacą największe podatki są bohaterami naszych czasów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska