Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróżnik XXI wieku: lata tanimi liniami, śpi na kanapie u nieznajomych

Zebrała Agnieszka Wirkus [email protected] tel. 52 32 63 182
- Żadnego miejsca nie pozna się tak od podszewki, jak właśnie przez tego rodzaju kluby internautów - mówi Marcin Jędrzejczak
- Żadnego miejsca nie pozna się tak od podszewki, jak właśnie przez tego rodzaju kluby internautów - mówi Marcin Jędrzejczak Fot. archiwum prywatne
Podróżują po całym świecie, nocują u obcych ludzi. No, może niezupełnie takich obcych. Nawiązali przecież kontakt przez internet. I niejednokrotnie przekonali się, że serwisy społecznościowe działają czasami lepiej niż punkty informacji turystycznej

Za pośrednictwem takich serwisów społecznościowych jak CouchSurfing (CS), Hospitality Club (HC) i Comitas Inter Gentes (CIG) można poszukać darmowego noclegu w dowolnym miejscu na świecie. Albo samemu przenocować w swoim domu podróżnika. Pomoc zawsze jest bezpłatna. Nie ma znaczenia, czy jest to udostępnienie na kilka dni kanapy czy oprowadzenie obcokrajowca po mieście. Serwisy nie pobierają opłat od użytkowników. Jednak żeby móc działać, niektóre z nich przyjmują datki. Dobrowolne.

Gościnnych internautów nazywa się hostami, a tych podróżujących - surferami. O doświadczenia w takim sposobie zwiedzania świata zapytaliśmy mieszkańców kilku miast Kujaw i Pomorza. To osoby w różnym wieku.

Marcin Jędrzejczak, Włocławek, doktor ochrony środowiska, dziennikarz:
- Leciałem do Brazylii na konferencję, jako jeden z wybranych młodych naukowców. Organizatorzy opłacali koszty konferencyjne oraz podróż, ale nic na miejscu. Podczas rozmów między "stypendystami" ktoś rzucił opcję tego typu noclegu. Zapisałem się, znalazłem gościnę i... się wciągnąłem. Na początku przeważała fascynacja, że to jest za darmo! Ale po latach wiem, że żadnego miejsca nie pozna się tak od podszewki, jak właśnie przez tego rodzaju kluby.

Paweł Gwiazdowski, student politologii, pracownik banku, Bydgoszcz:
- Niektórzy korzystają z CS, aby dowiedzieć się, jak dojechać na miejsce, gdzie zjeść, co warto zobaczyć. Ten portal działa lepiej niż punkty informacji turystycznej. Można się tu dowiedzieć, ile na przykład kosztuje kebab w Iraku. Niby drobiazg, ale planując podróż, trzeba policzyć, ile pieniędzy wyda się na jedzenie.

Małgorzata Kieraj-Kowalczyk, Inowrocław, polonistka w Szkole Podstawowej w Tupadłach (koło Inowrocławia):
- A ja chciałam głównie podszlifować język angielski i nawiązać nowe kontakty z ciekawymi ludźmi. Po raz pierwszy skorzystałam z kanapy w styczniu tego roku przy okazji podróży do Gliwic. Tak poznałam Małgosię - emerytowaną nauczycielkę angielskiego. Do dziś piszemy do siebie maile.

Marcin Jędrzejczak:
- Oferuję kanapę, ale we Włocławku miałem tylko dwa zapytania w ciągu ostatnich trzech lat. Jeden młody Włoch jechał rowerem ze Skandynawii do siebie i prosił o nocleg. Nie było mnie w kraju, więc musiałem odmówić. Innym razem Ukrainka pytała, jak dojechać z dworca kolejowego na uczelnię. Inaczej było, gdy mieszkałem w Warszawie. Czasami miałem kilka osób w mieszkaniu. Z reguły w czasie wizyt pichcę coś polskiego. Potem siedzimy nad kapuśniakiem, żurkiem, pierogami, kluskami ziemniaczanymi z Kujaw, a nawet ukraińską solianką i dyskutujemy o polityce, życiu, zainteresowaniach. O wszystkim. Spotkanie i pokazanie miasta lubię najbardziej. Zdarzało mi się, że oprowadzałem po Krakowie ukraińskich gości mojego kumpla. Byli u niego w tym samym czasie, kiedy ja wpadłem na jedną noc.

Małgorzata Kieraj-Kowalczyk:
- Z mojej kanapy dotychczas skorzystali William z Francji i Ania z Aleksandrowa Kujawskiego. Trzeci surfer - Leszek z Raciborza, nie dojechał, bo nie mógł wydostać się autostopem z Warszawy. Dwa razy szukałam mieszkania do wynajęcia dla członków CS, którzy przybyli do Inowrocławia za pracą. Z czwórką Niemców z CIG spotkałam się w Żninie, skąd wspólnie wyruszyliśmy na festyn archeologiczny w Biskupinie. W Toruniu przy pomniku Kopernika szukałam pary Australijczyków.

Marcin Jędrzejczak:
- Niekiedy czuje się, jakbyśmy znali się od lat, choć widzimy się pierwszy raz w życiu. A bywa i tak, że wszystko jest poprawne od strony aprowizacyjnej, ale rozmowa zupełnie się nie klei... Generalnie moje doświadczenia są bardzo pozytywne. Choć nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi. Niekiedy są przyjemne niespodzianki. Ostatnio mogliśmy zwiedzić całą wyspę Lanzarote (należy do archipelagu Wysp Kanaryjskich - przypis red.) dzięki naszym fantastycznym gospodarzom, którzy pożyczyli nam swój samochód. Oczywiście dodaliśmy odpowiednią ilość paliwa na zakończenie.

Ważne jest dogadanie się na początku, aby nie było niedomówień. Pewna Szwedka uznała po pewnym czasie, że jej lodówka, to jej twierdza, choć najpierw do niej zapraszała. A myśmy nie byli nawet w tej materii nachalni. Człowiek uczy się jednak na takich przypadkach.

Paweł Gwiazdowski:
- Różnice kulturowe to normalna sprawa. Wiadomo, że jeśli będę w kraju muzułmańskim podczas postu - czyli ramadanu - i stanę w kolejce po wizę, to nikt mnie szybko nie obsłuży. Przecież oni nie jedli i nie pili nic od wczesnego rana.

Joanna Wrzeszcz, Toruń, jest zatrudniona w firmie organizującej szkolenia dla osób niepracujących:
- W Czechach spotkaliśmy się z goszcząca nas kobietę w mieście. Dała nam klucze i poszła na imprezę. Zostaliśmy sami w mieszkaniu, które wyglądało tak, jakby nikt tam nie mieszkał. Na podłodze leżał materac, było kilka książek, a w kuchni parę garnków i dwa -trzy kubki. Trochę nas to zaniepokoiło. Następnego dnia okazało się, że gospodarz tak skromnie się urządził.

Marcin Jędrzejczak:
- Na kilka dni przed moim przylotem do Montrealu, gospodyni dała mi znać, że musi polecieć na drugi koniec Kanady do swojego syna. Ale mam się nie martwić, bo zostawi klucz u sąsiada. Pod warunkiem, że zaopiekuje się jej dwiema czarnymi kotkami. Przyleciałem, pomieszkałem tydzień, zająłem się zwierzętami, a potem oddałem klucz sąsiadowi. I tyle. Do dziś nie wiem nawet, jak wyglądała moja gospodyni.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska