https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb proboszcza Tomasza Lewandowskiego z Rytla [zdjęcia, wideo]

Aleksander Knitter
Pogrzeb księdza Tomasza Lewandowskiego
Pogrzeb księdza Tomasza Lewandowskiego Aleksander Knitter
Ze łzami w oczach rodzina, bliscy, parafianie oraz licznie zgromadzeni księża żegnali dziś proboszcza z Rytla Tomasza Lewandowskiego, który kilka dni temu nagle zmarł. - Był bardzo dobrym człowiekiem, bardzo miłym i pracowitym. Bardzo go szkoda - to nie tylko opinia pani Reginy Zdrojewskiej, mieszkanki Rytla, ale wszystkich, których pytaliśmy wczoraj o proboszcza. Ksiądz Tomasz urodził się w Skórczu 53 lata temu, święcenia kapłańskie w 1987 roku. Do Rytla przybył dziesięć lat temu, wcześniej był jako wikariusz w kilku innych parafiach, i dał się poznać jako dobry i sprawny administrator. - Miał bardzo dobre podejście do młodych ludzi o czym świadczyła duża liczba ministrantów - wspomina proboszcza Krzysztof Helta. - Potrafił przyciągnąć do kościoła młodych ludzi. Był dobrym organizatorem, sporo zrobił dla naszego kościoła. Gdy trafił do szpitala myśleliśmy, że wróci, że to tylko chwilowe pogorszenie zdrowia. Niestety, tak nie było, a wcześniej nic na to nie wskazywało. Śmierć proboszcza to również szok dla najbliższej rodziny. Ksiądz Tomasz miał trójkę rodzeństwa, on był najmłodszy. - Miał dykcję, pięknie mówił kazania - wspomina starszy o osiem lat brat Tadeusz Lewandowski ze Skórcza. - Trochę się skarżył, że bolała go głowa, ale nikt się nie spodziewał, że tak to się skończy. Mszę odprawił biskup pelpliński Ryszard Kasyna, który ciepło wspominał proboszcza, ale także odczytał jego testament, w którym ks. Tomasz prosił najbliższych oraz rodzinę o modlitwę i wybaczenie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska