https://pomorska.pl
reklama

Pokłócili się o... ładowarkę do telefonu. Sprawa trafiła do sądu

Katarzyna Piojda
Pan Andrzej walczył z byłą żoną o ładowarkę. Sprawę przegrał. Twierdzi jednak, że na tym nie koniec historii.
Pan Andrzej walczył z byłą żoną o ładowarkę. Sprawę przegrał. Twierdzi jednak, że na tym nie koniec historii. Dominik Fijałkowski
Była żona z byłym mężem tak się pokłócili o samochodową ładowarkę, że sprawa zakończyła się w sądzie.

- Nie popuszczę jej! Po prostu nie popuszczę. Nigdy! - zarzeka się pan Andrzej z Cieślina pod Inowrocławiem.

Mężczyzna rozwiódł się z żoną w 2010 roku. Miał być spokój, ale - jak twierdzi - dopiero wtedy zaczęły się wojny. To wojny domowe, bo eks-małżonkowie nadal żyją pod jednym dachem.

Honor ma

- Była żona oskarżyła mnie, że ukradłem jej ładowarkę samochodową do przetwarzania prądu - mówi 62-latek, prowadzący gospodarstwo rolne. - Nie zrobiłem tego. Nigdy nikomu niczego nie wziąłem. Swój honor mam.

Ładowarka była warta ponad 50 złotych. Tyle że to było 4 lata temu. Taki sprzęt szybko traci na wartości. Teraz może kosztować 5-10 złotych.
Była para tak się kłóciła o ładowarkę, że sprawa trafiła do sądu. - Zostałem uznany za winnego - dodaje inowrocławianin. - A przecież nie używałem tej ładowarki.

Julita Szczepańska z Sądu Rejonowego w Inowrocławiu informuje: - W 2011 roku zapadł wyrok. Zgodnie z nim, mężczyzna miał zapłacić 200 złotych grzywny oraz oddać byłej żonie kwotę w wysokości 53,99 złotych.
Oddał? - Nie - odpowiada teraz była żona. Kobieta nie chce, żeby w gazecie ukazały się jej dane. Grozi sądem.
Były mąż na to: - Bo ona lata do sądu i pozwy składa. Tak, jak przeciw mnie.

Przeczytaj: Temida jest kobietą

Mężczyzna nie ukrywa, że nie zapłacił grzywny, ani też nie zrekompensował straty swojej byłej żonie. - Dlaczego mam zapłacić, skoro jestem niewinny? Niewinni nie płacą. I nie płaczą.

I jedna, i druga strona, zgromadziła plik dokumentów na przeciwnika. - Wiem, że jeżeli nie zapłacę kary, mogę trafić do więzienia na 4 lub 5 dni - zaznacza rolnik z Cieślina. - Trudno. Zresztą nie stać mnie. Moje miesięczne dochody wynoszą około 400 złotych.

Batalia - już nie tylko o ładowarkę - trwa. Okazuje się, że sądy czasem mają powody do śmiechu. Czasem trudno zachować poważną minę, gdy czyta się pozwy.

Kłótnia o kury

Na przykład? - Siostra z bratem oskarżali się nawzajem o to, że wypuszczają kury specjalnie na pole, żeby robiły szkody temu drugiemu - wspomina Ewa Sozańska-Walczak, prezes Sądu Rejonowego w Szubinie.

Inny przypadek: jeden bezdomny pozwał drugiego, że ten mu regularnie kradnie makulaturę i złom.
Kolejna sytuacja: strażnicy miejscy wypisali mandat mężczyźnie, który w swojej piwnicy pił piwo.

Sądy, chcąc - nie chcąc, muszą rozpatrywać wszystkie sprawy. - To nasz obowiązek - tłumaczy Sozańska-Walczak.
Tyle że czas zarezerwowany na te przypadki mogliby przeznaczyć na inne, pilniejsze sprawy.

- Chłop żywemu nie przepuści - komentują niektórzy sprawę rolnika z Cieślina.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska