https://pomorska.pl
reklama

Pola pod lupą

Jadwiga Aleksandrowicz
Zespół kontrolerów z Uniwersytetu Mazursko-Warmińskiego sprawdza w terenie, czy to, co rolnicy napisali we wnioskach o dopłaty do powierzchni pól jest zgodne z rzeczywistością.

     Jak się dowiedzieliśmy w biurze kontroli oddziału regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Toruniu, w województwie kujawsko-pomorskim kontrolą objętych jest pięć procent gospodarstw. - Kontrola potrwa do końca sierpnia i na razie nie chcę mówić o tym, co już wykryli kontrolerzy - powiedziała mam, wczoraj Małgorzata Walter, kierowniczka tego biura.
     Obecnie kontrolerzy są na terenie powiatów golubsko-dobrzyńskiego i rypińskiego, między innymi w gminie Rogowo. Sprawdzają wybrane przez komputer gospodarstwa, na przykład aż pięć w Zamościu, dwa w Rogowie, po jednym w Rogówku, Hucie, Szczuce, Brzeszczkach Dużych. - Kontrolowane było także gospodarstwo moich rodziców. Ale okazało się, że błędy w wyliczeniach hektarów są minimalne, poniżej wymaganego progu - przyznaje Barbara Nowakowska, wójt gminy Rogowo.
     Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że niezgodności tego, co w dokumentach
     z tym, co w terenie,
     
nie brakuje. Najczęściej tam, gdzie rolnicy we wnioskach o dopłaty podawali dane na podstawie mapek geodezyjnych sprzed wielu lat i zapomnieli na przykład, że oddali kawałek pola na drogę i nie uaktualnili tego w dokumentacji. Zdarzają się też próby naciągania na dopłaty. W jednym z gospodarstw powiatu rypińskiego, rolnik wykazał, że ma pole żyta, podczas, gdy w rzeczywistości miał wieloletnie zakrzaczone nieużytki.
     Wojciech Tuchalski, kierownik Biura Powiatowego ARiMR w Rypinie: - To się może zdarzyć, ale nie chciałbym, aby na podstawie pojedynczych przypadków tworzyć obraz nieuczciwych rolników, którzy chcieli naciągnąć Unię Europejską na nienależne im dopłaty. Moim zdaniem wiele niezgodności z tym, co napisano we wnioskach może być wynikiem mało rzetelnych pomiarów, czasem "na oko". Nie spodziewam się jednak, by przekraczały one dopuszczalne błędy.
     Dopuszczalny błąd,
     
gdy chodzi o powierzchnię pola nie może przekraczać 3 procent powierzchni, ale też nie może to być więcej niż 2 hektary. Gorzej - gdy we wniosku podaje się powierzchnie obsiane roślinami uprawnionymi do dopłat, a w rzeczywistości upraw tych nie ma. Wtedy o pomyłce nie ma mowy.
     W ramce:
     
Zgodnie z przepisami, rolnik poniesie konsekwencje finansowe, jeśli kontrolerzy wykryją niezgodności w podanej powierzchni pola powyżej dopuszczalnego błędu lub wymienionych upraw. Będą cięcia w dopłatach. W skrajnych przypadkach - utrata prawa do dopłat.

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Wystarczy pół szklanki tego, a zamiokulkas odżyje i wypuści mnóstwo nowych liści

Wystarczy pół szklanki tego, a zamiokulkas odżyje i wypuści mnóstwo nowych liści

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska