Polacy po losowaniu nie kryli rozczarowania. Mogli trafić na USA, a to, ich zdaniem, byłby łatwiejszy przeciwnik. Norwegowie to drużyna wyrównana. Dla tego kraju sztafeta była ostatnią szansą na choćby jeden medal na torze panczenistów.
Zbigniew Bródka, Jan Szymański i Konrad Niedźwiedzki zaczęli ostrożnie, rywale zyskali najpierw pół sekundy, potem sekundę przewagi. W drugiej części dystansu Polacy jednak przyspieszyli i zaczęli odrabiać straty. Po dwóch kolejnych okrążeniach nasi już prowadzili, a na mecie byli szybsi o 0,41 sekundy!
W innych parach Kanada pokonała USA, Korea była lepsza od Rosjan, a Holandia od Francji.
W półfinale Polacy trafili na Holandię Absolutni dominatorzy na torze w Soczi od początku podyktowali szaleńcze tempo, po dwóch okrążeniach mieli już 2 sekundy przewagi. Na mecie różnica wyniosła 11,3 sekundy. Polacy pojechali jednak spokojnie. W sobotę w wyścigu o brąz będą mieli zdecydowanie większe szanse.
Jeszcze większe nadzieje wiążemy w Soczi z paniami. Nasza drużyna w składzie Katarzyna Bachleda-Curuś, Luiza Złotkowska i Natalia Czerwonka broni brązowego medalu. Polki także trafiły w losowaniu na reprezentantki Norwegii.
Nasze panczenistki zaczęły inaczej, mocniej i od początku objęły prowadzenie. Przewaga rosła powoli, ale systematycznie, ale na półmetku wynosiła już prawie 1,5 sekundy. Na mecie obie ekipy dzieliły ponad 3 sekundy! Chwilę wcześniej Rosjanki pokonały Kanadę i to one będą rywalkami biało-czerwonych w półfinale (sobota, godz. 14.30).
Przed czterema laty w Vancouver złoty medal wśród kobiet zdobyły Niemki wyprzedzając Japonki i Polki. W konkurencji mężczyzn triumfowali Kanadyjczycy przed USA i Holandią.
Czytaj e-wydanie »