Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poliamoria- wielomiłość coraz bardziej popularna?

Joanna Pluta [email protected]
Poliamoria, czyli bycie w regularnych związkach z kilkoma osobami za przyzwoleniem wszystkich stron.
Poliamoria, czyli bycie w regularnych związkach z kilkoma osobami za przyzwoleniem wszystkich stron. sxc.hu
Poliamoria to podobno najpopularniejsze słowo tego roku. Wielomiłość, czyli bycie w regularnych związkach z kilkoma osobami za przyzwoleniem wszystkich stron to rozdmuchany problem czy znak czasów? A może rozwiązanie idealne?

O ile poligamia to pojęcie znane od zarania dziejów, o tyle poliamoria to zjawisko stosunków nowe. A być może po prostu dopiero niedawno nazwane? W założeniu jest to tworzenie wielu równoległych związków, opartych na uczuciu i zaangażowaniu za przyzwoleniem wszystkich stron.

Szlachetne pobudki czy egoizm?

Poliamoria jest poglądem zakorzenionym w różnych koncepcjach - równość płci, samostanowienie, wolny wybór dla wszystkich zainteresowanych, zaufanie, równość i szacunek pomiędzy partnerami. Potwierdza to Beata, która w poliamorycznych związkach jest od pięciu lat.

Przeczytaj także:A Ty wiesz co to jest miłość?

- Jestem przed czterdziestką i większość swojego dorosłego życia spędziłam na przeskakiwaniu z relacji w relację - opowiada. - W końcu, kiedy już byłam z kimś długo, to i tak go zdradzałam, ale nie chodziło tylko o seks, a może nawet przede wszystkim nie chodziło o seks. Po prostu zakochiwałam się, każdy miał dla mnie ogromne znaczenie, ale moje wyrzuty sumienia były ogromne. Skończyłam wszystko, przyznając się do zdrad. Mój partner nie mógł znieść tego. Rozstaliśmy się. Ale mój kochanek miał już do tej kwestii inne podejście.

Lepiej uczciwie

Teraz Beata jest zaangażowana w trzy związki. Jej partnerzy wiedzą o sobie i przystają na taki stan rzeczy. Jak mówi, każdy jest dla niej tak samo ważny. Każdą relację traktuje poważnie i stara się ją pielęgnować. Ale czy to na dłuższą metę możliwe, żeby wszyscy w takim układzie byli usatysfakcjonowani?

- Jeśli sami zainteresowani uważają, że to możliwe, dla mnie, jako dla socjologa to wystarczy, aby uznać, że rzeczywiście tak jest - wyjaśnia Michał Cichoracki, socjolog z Bydgoszczy. - Poliamoria leży blisko poligamii, choć poligamia jest tworzeniem kilku jednocześnie związków formalnych. Natomiast tutaj mamy do czynienia z relacjami niesformalizowanymi. I choć może się to wydawać wątpliwe z etycznego punktu widzenia, to socjobiologowie uważają, że jednak naturalnym stanem dla człowieka jest poligamia, a nie monogamia.

Przeczytaj także:Co piąty nastolatek płaci za seks. Dlaczego?

Jednak, jak uważają specjaliści, żyjemy i jesteśmy wychowywani w duchu opinii, że tylko monogamia jest etycznie dopuszczalna. Nawet jeśli nabieramy przekonania, że nie jesteśmy stworzeni do życia z jedną osobą, to gdzieś z tyłu głowy pojawiają się wątpliwości i poczucie winy. Nawet jeśli wszystkie relacje poliamoryczne są uczciwe i nie noszą znamion zdrady. Ale czy to na pewno nie jest zdrada?

Kontrolowane zaangażowanie

- Mam co do tego wątpliwości - uważa Małgorzata, która przez trzy lata była z poliamorycznym partnerem. - Wiedziałam, w co się pakuję, wiedziałam, że oprócz mnie są w jego życiu inne kobiety i wydawało mi się, że nie będę mieć z tym problemu. Ale nie wytrzymałam. Wykończyło mnie to psychicznie, to zastanawianie się, co teraz robi, z kim jest, czy jest mu lepiej z nią/nimi niż ze mną. Teraz już wiem, że to nie jest dla mnie. Nie chcę się dzielić.

Kwestia poczucia bezpieczeństwa to jeden z najtrudniejszych problemów, z jakimi borykają się osoby prowadzące poliamoryczny tryb życia. Relacje poliamoryczne są pozbawione tej wyjątkowej więzi zarezerwowanej tylko dla dwóch osób. Polientuzjaści twierdzą jednak, że można takich więzi stworzyć kilka. Czy rzeczywiście nie odbywa się to kosztem nikogo? Czy nie wpływa destrukcyjnie na psychikę? - Z poczuciem bezpieczeństwa w takim przypadku musi być problem, nie ma innego wyjścia - mówi Wanda Ponikiewska, seksuolog. - Zwykle gorzej znoszą to jednak kobiety. W tej sytuacji trzeba zachować dużą kontrolę nad emocjami. Ale zaangażować się, myśląc cały czas o tym, żeby nie zrobić tego za bardzo - nie wiem, czy to ma sens.

Miłość jest możliwa?

Jednak nie tylko kobiety podchodzą do sprawy tak emocjonalnie.
"Witam. Trafiłem tutaj ponieważ spotykam się z mężatką. Poznaliśmy się wirtualne. Na początku to była tylko relacja przyjacielska, ale to coraz bardziej ewoluowało i teraz jesteśmy kochankami. Ja się w niej zakochałem i ona od dawna mówi, że mnie kocha. Ja jestem singlem i marzę o tym, żeby z nią być. Ona... no właśnie. Jakiś czas temu mówiła, że kocha mnie, ale kocha również swojego męża. Nie mogłem tego zrozumieć i odszedłem. Nie na długo jednak, to co nas połączyło jest silniejsze. Teraz już nie mówi, że kocha męża, ale też nie myśli o nas... hmm "przyszłościowo". Ona mówi, że nie może beze mnie żyć, a jednocześnie nie może być ze mną. Różne wymówki (ostatnio to głównie jej kilkuletnie dziecko). Myślałem, żeby znaleźć sobie kogoś innego, wtedy być może taka relacja na co dzień wirtualna, i kilka razy w miesiącu bardziej fizyczna, ale mam wrażenie, że wreszcie spotkałem tę jedną, jedyną. Tylko że ona chyba jest właśnie poliamoryczna" - pisze na pierwszym polskim forum poświęconym poliamorii użytkownik o nicku bleak.

Bo nie o seks tutaj przede wszystkim chodzi

Poliamoria jako zjawisko funkcjonuje w Polsce od dość niedawna. Właściwie dopiero od początku tego roku zaczęto o tym mówić głośno, na forum. Od stycznia w kraju odbywają się spotkania, seminaria i badania na ten temat. Prym w mówieniu o tym zjawisku wiodą środowiska zaangażowane w walkę o równość płci. Jednak u nas wiedza na ten temat wciąż jest niewielka. W Stanach Zjednoczonych natomiast już przed prawie czterema laty liczbę związków poliamorycznych określano na prawie pół miliona.

- Żyjemy w kraju, który ciągle się rozwija, pod wieloma względami - mówi Cichoracki. - Również kwestia podejścia do sprawy życia w rodzinie się zmienia. Odchodzi się od tradycyjnego modelu na rzecz bycia singlem lub wybiera się nieformalne układy z wieloma osobami.

Nie może być kolorowo

- Nieformalne układy seksualne w relacjach damsko-męskich funkcjonują od zawsze - komentuje Zbigniew Fronczek, seksuolog. - Jednak bardziej istotny i problematyczny jest tu chyba aspekt psychologiczny. Jeśli chodzi o bycie w kilku relacjach jednocześnie, nawet za przyzwoleniem wszystkich stron, to nigdy nie obejdzie się bez wątpliwości, wyrzutów. Z mojego punktu widzenia zjawisko poliamorii budzi wiele wątpliwości i zastrzeżeń.

Lekarz zauważa, że prędzej czy później u jednej ze stron takiego układu pojawia się zaangażowanie uczuciowe czy emocjonalne, a wtedy koniec końców ktoś zostaje pokrzywdzony. A wtedy rodzi się frustracja, nad którą trudno zapanować.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska