Waldheim w czasie wojny było wsią położoną niedaleko miejscowości Alt-Burgund. Obecna, polska nazwa Alt-Burgund to Szubin. Waldheim to Drogosław. Niewielka miejscowość między Szubinem a Łabiszynem. W lasach na południe od Drogosławia pod koniec 1944 roku niemiecka firma zbrojeniowa Rheinmetall - Borsig testowała rakiety swojego wynalazku.
Przenieść próby!
Rakiety Rheinbote ("Posłaniec Renu", V4) zaczęto testować pod Bydgoszczą wskutek zbiegu okoliczności.
Rheinbote wyszedł z fazy projektu w kwietniu 1943 roku. Latem 1944 roku rozpoczęto próby na poligonie w Łebie. 15 listopada 1944 roku rakieta osiągnęła odległość aż 157 kilometrów. Próbami, oprócz inżynierów z Rheinmetalla, zajmował się oddział doświadczalny dowodzony przez Oberstleutnanta Tr
Mimo bardzo dużej zawodności nowej "cudownej broni" Niemcy powoli zaczynali myśleć o bojowym wykorzystaniu rakiet. Kommando Trzostało przekształcone w jednostkę bojową. Zakwalifikowano ją jako Artillery Abteilung 709 - 709 Batalion Artylerii. Jednostka zaczęła przygotowywać się do bojowego użycia rakiet w Borach Tucholskich, na terenie działającego tam od lata 1944 roku poligonu rakiet V2. Pociski odpalano na południe - V2 upadały w rejonie Sieradza. Ale Rheinbote miały o wiele mniejszy zasięg. Dlatego szkolenie przeniesiono 100 kilometrów na południe - właśnie pod Bydgoszcz.
O zawodności "Posłańców Renu" mogą świadczyć efekty prób prowadzonych przez ekipę Rheinmetalla. Między 1 a 17 grudnia spod Drogosławia odpalono 12 rakiet. Według meldunku z 19 grudnia jedna z rakiet w ogóle nie wystartowała, a pięć spadło nie wiadomo gdzie. Przy zasięgu 194 kilometrów pocisk spadał prawie 21 kilometrów od celu. Co ciekawe - w meldunku podano też dane o produkcji pocisków. Do końca grudnia - na potrzeby testów - zakłady Dynamit AG w Bydgoszczy miały dostarczyć proch do 120 rakiet.
W tym samym czasie jednostka Oberstleutnanta Trbyła już w Holandii. Zdołano zorganizować tylko jedną baterię - osiem wyrzutni. Rheinbote wykorzystano do ostrzału Antwerpii. Ponad 40 rakiet odpalono z lasów niedaleko Nunspeet. Musiały pokonać odległość 165 kilometrów.
Rekordowy lot
Tymczasem w okolicach Drogosławia wciąż pracowano nad niezawodnością pocisków Rheinmetalla. Główny problem polegał na tym, że rakieta nie miała żadnego systemu naprowadzania. Celowanie odbywało się poprzez obracanie całym pociskiem na wyrzutni, a zasięg ustalano dobierając odpowiedni kąt podniesienia lawety. Podczas jednej z prób Rheinbote wystrzelona spod Bydgoszczy osiągnęła rekordowy zasięg - 230 kilometrów. Wystarczyło podnieść wyrzutnię o kąt 64 stopni. Informacja o rekordzie nie przydała się jednak jednostce TrInżynierowie Rheinmetalla nie wiedzieli bowiem, gdzie operuje batalion 709.
Decyzję o zaprzestaniu produkcji i badań nad Rheinbote podjęto w lutym 1945 roku.
Cztery stopnie
Rheinbote miał prostą konstrukcję. Składał się z czterech stopni, z których każdy miał silnik na paliwo stałe (proch). Silnik startowy kończył prace po 2 sekundach, następny człon - po 10 sekundach itd. Pocisk miał 11 metrów długości, razem z głowicą ważył 1650 kg. Wystrzeliwano go ze zmodyfikowanej lawety Meillera (Meillerwagen) - identycznej używano do transportu i odpalania pocisków balistycznych V2.
***
Zdjęcia i informacje pochodzą z kwartalnika "After the Battle" - "The V3 i V4", nr 114, 2001r.
Poligon V4 pod Bydgoszczą
Wojciech Mąka

Rheinbote - ?Posłaniec Renu? - na wyrzutni. Czterostopniowa rakieta przenosiła głowicę zawierającą 25 kilogramów trialenu. Zdjęcie z testów przeprowadzanych pod Bydgoszczą przez Artillerie Abteilung 709.
Najpierw, na południe od miejscowości Waldheim, wykarczowano spory kawał lasu. Potem - był schyłek 1944 roku - pojawiły się tu dziwne pojazdy. Słychać było huk startujących rakiet.