Polki zmierzą się z Belgią, Rosją i Bułgarią

Chcąc nie chcąc, trudno uniknąć porównania do męskiej reprezentacji, która wygrała osiem spotkań i zdobyła złoty medal. Panie, by zwiększyć szansę gry w półfinale powinny wyjść z grupy z dwoma zwycięstwami. Nie dość jednak, że w słabym stylu przegrały z Holenderkami, to na dodatek straciły w pierwszym meczu dwa sety z Hiszpankami i w 2. rundzie mają także punkt straty do Rosjanek i niekorzystny bilans setów (3:5). Są więc w zdecydowanie trudniejszej sytuacji i to nie tylko z matematycznego punktu.

Siatkarze od początku imponowali wolą walki i choć zdarzały im się chwile słabości, to jednak oni generalnie dyktowali warunki gry. Panie - mimo pochwał z ich strony za wspaniałą atmosferę i doping kilkunastu tysięcy widzów - trochę to wszystko chyba paraliżuje. Mobilizują się zbyt automatycznie, cieszą za mało spontanicznie i widać, że głównie boją się popełniać błędy. Każda ma fragmenty lepszej lub słabszej gry; problem w tym, że rzadko cała szóstka gra w ten pierwszy sposób. Niestety, zawodzi Mariola Zenik, która jak na libero popełnia zbyt dużo niedokładności w odbiorze zagrywki. Lepiej jest w obronie, ale to właśnie przyjęcie decyduje o tym, czy Milena Sadurek lub Izabela Bełcik mogą grać szybką kombinacyjną piłką. Inna sprawa, że panie nie nauczyły się, że gdy blok rywalek jest szczelny, to nie trzeba na siłę próbować się przez niego przebić, tylko próbować tak obić, by piłka wypadała na aut. Panowie tą lekcję (szczególnie Kurek i Gruszka) opanowali na poziomie już solidnym.

Trenerów Jerzego Matlaka i Piotra Makowskiego czeka więc trudne zadanie przekonania zawodniczek do próby podjęcia czasami ryzyka (na zagrywce zwłaszcza), uwierzenia, że gra zachowawcza, byle przebić piłkę nie popełniając błędu, niczego nie da. Szansa na awans, oczywiście, jak w sporcie jest nadal, ale rywale w 2. rundzie, niestety, trudniejsi. Pomijając już wspomniane na początku Rosjanki (Jekaterina Gamowa w 3 meczach zdobyła 71 pkt.), ciężko może być z Belgijkami, które właśnie w ostatnim meczu z mistrzyniami świata powalczyły 5 setów, a ich podstawowa atakująca Virginie de Carne (kibice w Bydgoszczy pamiętają ją z meczu Asystelu Novara z Centrostalem) zdobyła już 73 pkt. Łatwiej powinno być z Bułgarkami, jednak by myśleć o półfinale, bez kalkulowania, trzeba, niestety, wygrać trzy mecze. Poniżej program 2. rundy (transmisje meczów Polek w Polsacie) i tabele uwzględniające mecze z 1. rundy.

29.bm.: Hiszpania - Rosja, Holandia - Bułgaria, Polska - Belgia (20.00); 30 bm.: Bułgaria - Hiszpania, Rosja - Polska (17.30), Belgia - Holandia; 1.10.: Hiszpania - Belgia, Holandia - Rosja, Polska - Bułgaria (20.00)
1. Holandia 2 4 6:0
2. Rosja 2 4 6:2
3. Polska 2 3 3:5
4. Bułgaria 2 3 3:5
5. Belgia 2 2 4:6
6. Hiszpania 2 2 2:6

29 bm.:Turcja - Serbia, Włochy -Azerbejdżan, Niemcy - Czechy; 30 bm.: Azerbejdżan - Turcja, Serbia - Niemcy, Czechy - Włochy; 1.10.: Niemcy - Azerbejdżan, Turcja - Czechy, Włochy - Serbia.
1. Włochy 2 4 6:0
2. Serbia 2 4 6:0
3. Niemcy 2 3 3:5
4. Czechy 2 3 3:5
5. Azerbejdżan 2 2 2:6
6. Turcja 2 2 2:6