Za każdym razem zamaskowane osoby wchodziły do sklepów tuż przed ich zamknięciem. Pierwszy raz trzeciego kwietnia dwaj mężczyźni z nożem i kijem bejsbolowym napadli na personel punktu handlowego przy ul. Koszarowej. Zabrali 300 zł. W nocy z 3 na 4 czerwca scenariusz się powtórzył, tym razem ukradziono 200 zł. W nocy z 4 na 5 czerwca jeden sprawca w kominiarce odwiedził sklep przy ul. Dłutka. Wyszedł z kasą fiskalną, ale bez dolnej szuflady, więc nie zabrał gotówki.
- Już po pierwszym zdarzeniu prowadziliśmy intensywne poszukiwania sprawcy. Policjantom w finale sprawy pomógł pies, który po ostatnim rozboju doprowadził ich do drzwi mieszkania sprawcy - mówi zastępca komendanta powiatowego w Rypinie nadkom. Piotr Godlewski.
23-letni Wiesław P. trzy miesiące spędzi w areszcie. Nie chciał wydać swojego wspólnika. Powiedział policji, kto z nim był, ale informacje okazały się nieprawdziwe. Poszukiwania drugiego mężczyzny trwają.