Poobijany Emil Sajfutdinow wziął sobie urlop

Niespełna tydzień temu Emil miał wypadek w lidze rosyjskiej. Nic poważnego mu się nie stało, ale mocno się poobijał. Dały też o sobie znać urazy ręki z poprzedniego sezonu.

Pod znakiem zapytania stanął występ Sajfutdinowa w Grand Prix Polski. Ostatecznie żużlowiec Polonii Bydgoszcz wystartował w Toruniu, ale zawody nie należały do najbardziej udanych w jego wykonaniu. W serii zasadniczej zgromadził 7 punktów, a to nie wystarczyło na awans do półfinałów. Rosjanin zajął 11. miejsce, a w klasyfikacji generalnej spadł z 5. na 6. pozycję.

Przeczytaj też: Polonia Bydgoszcz już szykuje się do fety. Bilety po 10 złotych

Odpocznie aż do Vojens

Występ na Motoarenie w ogóle nie byłby możliwy, gdyby nie pomoc doktora Piotra Stencla i fizjoterapeutki - przyznał Emil na swojej stronie internetowej. Dlatego teraz robi sobie przerwę. Przez dwa tygodnie nie będzie się ścigał i zajmie się wyleczeniem kontuzji.

Pierwszy startem Emila będzie Grand Prix w Vojens. Turniej zaplanowano na 10 września. W ciągu dwóch najbliższych tygodni żużlowca ominą starty w ligach zagranicznych. Polonia ma w tym czasie przerwę. Najbliższy mecz ligowy zaplanowano dopiero na 11 września, dzień po turnieju w Vojens.

Polonię czeka wtedy wyjazdowe starcie z GTŻ Grudziądz. Wygrane derby (bonus po wysokim zwycięstwie u siebie) dadzą bydgoskiej drużynie niemal pewny awans do ekstraligi.

GTŻ sprawdzi Monberga

Wcześniej, bo już w najbliższą niedzielę, poloniści będą kibicowali grudziądzanom. W zaległym meczu GTŻ zmierzy się na własnym torze ze Startem Gniezno. To spotkanie będzie ważne dla obu drużyn. GTŻ tylko zwycięstwem przedłuży swoje szanse na awans. Jeśli wygra Start, zbliży się do prowadzącej Polonii na trzy punkty.

Na decydującą część sezonu gnieźnianie wzmacniają szeregi. Ich nowym zawodnikiem został Jesper B. Monberg. - To najlepszy zawodnik z grona tych, których można było pozyskać w tej fazie rozgrywek - przekonywał Grzegorz Bucz-kowski, rzecznik Startu. - Jesteśmy na drugim miejscu, dlatego grzechem byłoby nie wykorzystać nadarzającej się szansy na awans. Nie mamy już nic do stracenia.