Port lotniczy im. Lecha Wałęsy. Pierwszy proces o hałas
- Wygraliśmy w sądzie pierwszy proces dotyczący pozwu o odszkodowanie w związku z tym, że nieruchomość miała stracić na wartości jako położona w tzw. strefie B Obszaru Ograniczonego Użytkowania. Uchwała Sejmiku z lutego 2016 roku wyznaczyła wokół portu lotniczego dwie strefy obszaru ograniczonego użytkowania: A oraz B - mówi Michał Dargacz, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy. - Nie negujemy tego, że właścicielom nieruchomości położonych w najbliższym otoczeniu lotniska należą się rekompensaty tytułem kosztów nakładów, które należy ponieść w celu zapewnienia prawidłowej izolacyjności akustycznej przegród zewnętrznych - dodaje.
Jak słyszymy, powołana została specjalna komisja, która „ocenia parametry budynków i w przypadku stwierdzenia nieprawidłowego klimatu akustycznego proponuje im kwotę konieczną dla zapewnienia prawidłowego klimatu akustycznego w ramach ugody”. Takie sytuacje mają jednak dotyczyć tylko strefy A, tzw. wewnętrznej, w najbliższym otoczeniu lotniska.
Port lotniczy im. Lecha Wałęsy. Odszkodowanie nie "z automatu"
Natomiast przypadek, który skończył się pozwem i wyrokiem, dotyczył rozległej strefy zewnętrznej B. Ta rozciąga się od okolic Szkoły Podstawowej nr 8 na gdańskim Chełmie przez Wzgórze Mickiewicza, północną Zabornię, tzw. nową Morenę (okolice ul. Bulońskiej i Myśliwskiej), północne Kokoszki, Firoga, Bysewo i Rębiechowo aż po gminę Przodkowo.
Według portu lotniczego, nie występują tam wymagania dotyczące norm dźwiękoszczelności budynków i wynikających z tego tytułu ewentualnych kosztów podwyższenia standardu akustycznego budynku. Jedynym ograniczeniem wynikającym z Obszaru Ograniczonego Użytkowania dla strefy B - jak tłumaczą na lotnisku - są zapisy uniemożliwiające właścicielom nieruchomości m.in. budowę nowych lub zmianę przeznaczenia dotychczasowych budynków pod szpitale, domy opieki społecznej, szkoły, przedszkola czy domy dziecka.
- Nie oznacza to, że jakiekolwiek odszkodowanie należne jest „z automatu” za znalezienie się w strefie - słyszymy w porcie lotniczym.
Jak tłumaczy Michał Dargacz, zakończony w pierwszej instancji proces przegrał właściciel niewielkiego mieszkania z gdańskich Piecek Migowa, czyli tzw. Moreny. Domagać się miał ok. 20 tysięcy złotych, a swoje roszczenia argumentować wyłącznie faktem, że lokal znajdował się w zewnętrznej strefie B.
Warto zaznaczyć, że wyrok nie jest prawomocny, a właściciel wciąż może złożyć apelację.
Port lotniczy im. Lecha Wałęsy. 5 tys. wniosków o odszkodowanie
CZYTAJ TAKŻE: Lotnisko w Gdańsku. Mieszkańcom jego okolicy należą się odszkodowania
Ogółem pracownicy lotniska mówią o około pięciu tysiącach wniosków w sprawie odszkodowań złożonych do marca 2018 roku. Wówczas upłynął ostateczny termin starań o rekompensaty. Całkowitą zgłoszoną kwotę roszczeń port lotniczy szacuje na niemal miliard złotych. Jak słyszymy, wnioski są stopniowo rozpatrywane, a część ich autorów decyduje się wejść z gdańskim lotniskiem na sądową ścieżkę. 50 spraw toczy się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, a kolejne 150 - przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Północ.
- Jedynie 30 z nich dotyczy nieruchomości położonych w strefie wewnętrznej - zaznacza rzecznik prasowy lotniska. - Ubolewamy nad tym, że niektóre „kancelarie odszkodowawcze” _przekonywały, że pieniądze należą się każdemu właścicielowi, który _„załapał się” do którejkolwiek ze stref ograniczonego użytkowania. Pojawiło się nawet 300 roszczeń spoza strefy. Warto jeszcze raz podkreślić, że tak nie jest. Każda sytuacja rozpatrywana jest indywidualnie i wymaga konkretnych dowodów na to, że nieruchomość rzeczywiście straciła na wartości wskutek ograniczeń korzystania z nieruchomości w związku z utworzeniem Obszaru Ograniczonego Użytkowania - podkreśla Michał Dargacz.
ZOBACZ TAKŻE: Latamy coraz więcej
POLECAMY NA STREFIE BIZNESU: