https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Porzucony noworodek był operowany w Bydgoszczy

Przemysław Decker
- W czwartek rano Julii nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo - mówi Lech Cesarz,  ordynator odziału intensywnej terapii noworodka w grudziądzkim szpitalu.
- W czwartek rano Julii nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo - mówi Lech Cesarz, ordynator odziału intensywnej terapii noworodka w grudziądzkim szpitalu.
Życie dziewczynki, którą przypadkowy przechodzień znalazł w środę nad Wisłą znowu jest zagrożone.

W niedzielę Julia przeszła operację dolnego odcinka układu pokarmowego.
Zabieg przeprowadzili lekarze ze szpitala im. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy, do którego Julia została przewieziona w sobotę. Medycy z kliniki chirurgii dziecka

nie widzieli innego wyjścia,
bo w dolny odcinek jelita dziewczynki wdał się stan zapalny. Został on prawdopodobnie wywołany przez wrodzoną wadę przewodu pokarmowego noworodka.

Julię znalazł przypadkowy przechodzień nad Wisłą w środę wieczorem. Dziecko na skraju wyziębienia zostało przewiezione do szpitala w Grudziądzu, gdzie lekarze przez pięć godzin robili wszystko co w ich mocy żeby uratować noworodka. Dziewczynka przeżyła i została na tyle podleczona, że już w czwartek rano jej zdrowiu i życiu nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo.

Niestety, w nocy z piątku na sobotę stan dziecka zaczął się gwałtownie pogarszać. - Julia nagle przestała tolerować pokarm i zaczęła krwawić. Jak tylko dziecko do nas trafiło podaliśmy antybiotyki, mimo to doszło do zakażenia dolnego odcinka przewodu pokarmowego - mówi Lech Cesarz, ordynator oddziału neonatologii i intensywnej terapii noworodka szpitala w Grudziądzu - Zdecydowaliśmy o przewiezieniu Julii do szpitala Bydgoszczy, gdzie przeprowadza się operacje noworodków.

Tymczasem wciąż nieznani są rodzice
dziecka. Nie wiadomo też czy to oni zostawili noworodka na pewną śmierć nad Wisłą. Policjanci od środy próbują trafić na ich ślad, ale jak dotąd bez rezultatów.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
Iza
W uwadze o 19:50 ma być dziś reportaż.
~Monika~
młoda i głupia. Ciekawe czy wie co teraz dzieje się z jej dzieckiem heh :/ nie rozumiem tego jak można własne dziecko wsadzić do worka i "wyrzucić" nad rzeką, gdzie może porwać je prąd! To była na pewno nieprzemyślana decyzja, a poza tym wydaje mi się, że nikt chory by takiego czegoś nie zrobił.. może kobieta przeżyła szok poporodowy, co i tak jej nie usprawiedliwia.
~jola~
skąd wiesz że stara może była własnie młoda i to mi siewydaje bardziej prawdopodobne
m
matka
co za bezduszna stara malpa jak mozna pozucic swoje dziecko!!!!!!niech zgnije ku... jedna zycze duzo szczescia julce oby wszystko bylo dobrze
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska