Słychać było głosy "Dożywocie dla mordercy". Poświęcenie tablicy przerodziło się w manifest surowej kary dla Jacka U. z Koszczał.
Na uroczyste poświęcenie przyszły tłumy. Ponad setka osób z Chlewisk, Służewa i okolic, znajomi, rodzina i ci którzy o zaginięciu Eweliny dowiedzieli się z mediów. Co chwilę ktoś składał znicze i kwiaty przed dwutonowym głazem z tablicą. Poświęcenia dokonał ksiądz Andrzej Zdzienicki, proboszcz służewskiej parafii. - Nie ma nic większego niż wspólna, cicha modlitwa - powiedział. Zebrani nie mogli opanować łez.
Przeczytaj również: Rodzice Eweliny Skwary chcą dożywocia.
Podobnie jak pani Wanda, mama Ewelinki. Rodzice poprosili Teresę Polanowską by za nich przeczytała podziękowanie - Nie mam siły, głos by mi się załamał - powiedział Tadeusz Skwara. - Jestem tu by oddać hołd. To też swego rodzaju protest przeciwko takim sytuacją, Każda zbrodnia porusza, szczególnie ta na dziecku - powiedziała Mirosława Michalska. . - Miał być transparent "Żądamy kary śmierci dla mordercy Ewelinki" ale to nie czas i miejsce. Bóg sam już na nim wyda wyrok - powiedziała pani Krystyna z Chlewisk.
Przeczytaj: Morderca Eweliny Skwary może stanąć przed sądem!
Wiele osób wprost żądało dożywocia dla mordercy. - To jedyna słuszna kara. Jak trzeba będzie to pójdę pod sąd by przypomnieć co wyrządził temu dziecku i jej rodzinie - mówił pan Zenon, który nie krył zdenerwowania, nazwiska podać nie chciał. - Jestem tu anonimowo jak każdy, mnie pamiętać nikt nie musi. Ważne by pokolenia pamiętały o tym morderstwie i traktowali je jako przestrogę - dodał. Łez nie mogła pohamować także babcia Ewelinki. - Gdybym miała więcej siły sama bym wymierzyła mu karę - powiedziała Łucja Janina Bąk.
Więcej we wtorkowym wydaniu papierowym "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »