- Ostatnim sprawdzianem przed inauguracją rozgrywek dla pana zespołu był memoriał Ludwika Czachowskiego. Czy zaprezentowane ustawienia poszczególnych formacji są już ostateczne?
- Generalnie tak. Czekamy jeszcze na powrót do składu Jewgenija Chromowa, który ma kontuzję pachwiny. To środkowy napastnik bardzo potrzebny zespołowi i będziemy musieli znaleźć dla niego miejsce.
- Prowadzi pan toruński zespól od kilkunastu dni. Jak pan ocenia jego możliwości?
- Bardzo wysoko. Pokazał je częściowo turniej Czachowskiego. Co prawda, przegraliśmy tam jeden mecz z GKS Tychy, ale głównie dlatego, że zabrakło nam skuteczności. Drużyna okazji do zdobycia bramek wypracowała sporo i to jest dla mnie najistotniejsze.
- Znalazł się pan w trudnej roli, bo niełatwo jest objąć zespół tuż przed sezonem. Nie miał pan wpływu na większość przygotowań, czy w ostatnich dniach udało się coś panu wprowadzić nowego?
- Starałem się wprowadzić nowe elementy taktyczne, dużo pracowaliśmy nad stylem gry. Cały czas trenujemy grę w przewagach i już widać efekty. Kibice powinni to zobaczyć w najbliższych spotkaniach.
- Zarząd klubu, kibice czekają wreszcie na upragniony medal...
- I ja także. Pracuję już w Polsce trzeci rok i wypadałoby stanąć na podium. Nie udało się z dwoma poprzednimi klubami, ale może do trzech razy sztuka? Bardzo mi zależy, żeby być jak najwyżej z toruńskim zespołem. Taki jest cel postawiony przez zarząd, ale i mój cel osobisty. Zrobię wszystko, żeby ten medal zdobyć dla Torunia.
- Ma pan za sobą trenowanie dwóch polskich klubów. Z KH Sanok udało się panu utrzymać w ekstraklasie, ale w ubiegłym sezonie nie dotrwał pan do końca rozgrywek na stanowisku szkoleniowca.
- Trudno w ogóle porównać te trzy kluby. W Sanoku kadra zawodników była raczej słabsza, w Gdańsku pod tym względem było trochę lepiej. W Toruniu drużyna ma duży potencjał, z pewnością wystarczający do walki o medale w lidze. Także inne rzeczy są na znacznie wyższym poziomie. Pod względem organizacyjnym i finansowym TKH to najlepszy klub w Polsce, w jakim miałem okazję pracować.
- Czyli nie wahał się pan po otrzymaniu propozycji pracy w Toruniu?
- Ani chwili.
- Prowadził pan dotąd przeciwników toruńskiego zespołu. Jak pan ocenia zmiany kadrowe w TKH?
- Myślę, że będą miały duży wpływ na grę całego zespołu, w większości to są doświadczeni zawodnicy. Na pewno dużym wzmocnieniem defensywy jest pozyskanie Jarka Kłysa, duet z Sanoka Maciej Radwański Wojciech Milan także powinien strzelać dużo goli. Ważnymi ogniwami składu będą Rosjanie Chromow i Syczew, jeżeli oczywiście nie przytrafią im się kontuzje.
- Czego jeszcze panu brakuje przed rozpoczęciem sezonu.
- Tylko skuteczności. Z pozostałych rzeczy jestem zadowolony.